Niestety ale film jest nudny, postaciom brakuje pazura, może to moje wyobrażenie z początku lat 90tych o muzykach przysłoniło ten obraz. To nie byli grzeczni chłopcy, żaden z nich. W filmie tylko się o tym mówi a jednak w tym przypadku potrzebna jest dosłowność obrazu, a nie tylko suche słowa. Szkoda, takie legendy zasługują na lepszy obraz.
Myślisz, że te "legendy" zgodziłyby się na odejście od koncepcji wyidealizowanej laurki i przedstawienie ich w filmie bez ugrzeczniania, takimi jakimi byli naprawdę?
No cóż, nawet pośmiertne obrazy fabularne bądź tzw. dokumenty są w kontrolowane przez rodziny bohaterów więc myślę, że nie, nie zgodziliby się na dosłowne przedstawienie swoich życiorysów.