Strefa X

Monsters
2010
5,7 18 tys. ocen
5,7 10 1 18177
6,3 13 krytyków
Strefa X
powrót do forum filmu Strefa X

gorszego gówna nie widziałem.. masakra ze to wogle do kin poszło.

Fire12Blade

_____________________S__P__O__I__L__E__R____________________ _____________



Jeśli komuś będzie się chciało to przeczytać, to szczerze gratuluję wytrwałości. Opis rzetelny, rzeczowy. Jeśli nie chcesz uszkodzić sobie komputera, koniecznie przeczytaj cały!

To i ja się podłączę pod temat i dodam coś, co myślę o tym filmie, jednakowoż zaprzeczę przedmówcy, bo z pewnością największą parodią filmu, jako takiego, był i będzie Skyline, o ile nie nakręcą czegoś jeszcze gorszego. Ale do rzeczy.

NASI SĄSIEDZI
Czytałem tu w komentarzach, że czyjś zapał do oglądania ostudziły ogromne istoty z kosmosu w postaci czegoś z grubsza przypominającego ośmiornicę, jednak mnie znacznie bardziej zadziwił fakt, iż, wedle scenariusza, nie pochodziły one z planety X w odległej galaktyce, tylko z naszego układu planetarnego i co ciekawsze, do tej pory znamy w nim skład chemiczny planet, temperatury, warunki atmosferyczne, bądź ich brak, a nie wiemy, że łażą po nich gigantyczne ośmiornice rozmiarów budynku dziesięciopiętrowego? Dalej

SCENARIUSZ VS AKCJA
Gdy tylko dowiedziałem się, że celem podróży i filmu jest dotarcie głównych bohaterów do granicy meksykańsko - amerykańskiej i przekroczenie "Wielkiego Muru", który, nota bene, miał bronić USA przed gigantycznymi ośmiornicami, spodziewałem się dużo akcji, mordowania kosmitów, śmiertelnie trudnej przeprawy przez dzikie tereny "skażonego terenu", zwieńczone happy end'em po przekroczeniu tegoż muru i ewentualnym wątkiem romantycznym w postaci cudownego pocałunku, bądź też w nieco bardziej lubieżnej wersji - szaleńczego seksu dwójki bohaterów. Nic bardziej mylnego, bo jak owa myśl pojawiła się w mej głowie, tak do napisów końcowych akcji nie było, a gdy bohaterowie przekroczyli mur, zobaczyłem otwartą bramę, zniszczone miasto (miasteczko) i zdechłą gigantyczną ośmiornicę rozwaloną jak król-pan na dachu domu, skomentowałem w myślach "ooooou, not again...". Jednak wątek romantyczny się pojawił, pocałowali się ("yes, yes, yes!", jak to mawiał jeden z naszych przodowników).

PODSUMOWANIE
Zaczyna się znośnie, porządny wstęp do dobrego filmu z potencjałem osiągnięty. Kosmici rozbili się się na terenie Meksyku, główni bohaterowie z wiadomych przyczyn chcą wrócić na bezpieczny teren USA, lecz nie udało im się promem, bo główny bohater zgubił ich paszporty, toteż musieli zaryzykować niebezpieczną przeprawę lądem. I idą i idą i jadą i płyną, aż trafiają na dziwny ruch na wodzie, okazuje się, że to zatopiony myśliwiec, którego wciąga pod wodę gigantyczna ośmiornica, cała akcja trwa ze 2 minuty. Następnie idą i idą i idą i znów płyną i znów jadą i idą i idą i docierają do muru, a przeprawiwszy się przezeń znajdują stację benzynową, z której dzwonią po ratunek. Podczas oczekiwania na ratunek odwiedza ich gigantyczna ośmiornica, która z pomocą wykorzystania karygodnie tandetnych efektów animacji penetruje teren stacji benzynowej nic nie znajdując. Zjawia się druga gigantyczna ośmiornica i dochodzi między nimi do dziwnego, bliżej nie określonego zdarzenia wyglądającego jak skrzyżowanie kopulacji z tańczeniem tango, odchodzą. Główni bohaterowie zainspirowani kopulacją gigantycznych ośmiornic zdobywają się na ostateczny pocałunek, lecz ekipa ratunkowa pakuje ich do samochodów, koniec filmu. W ten oto sposób w 6 zdaniach opisałem dość dokładnie treść tegoż filmu, co jasno określa jak jest ciekawy i urozmaicony.

CIEKAWOSTKI
1) Najciekawszym aspektem owego filmu jest aktorka odtwarzająca rolę Sam, bardzo urokliwa pani, bardzo ładniej jej w tej fryzurze.
2) Po przeprawieniu się przez mur bohaterowie widzą zamiast Boskiej enklawy odgrodzonej od gigantycznych ośmiornic, zniszczone miasto i zwłoki potwora rozłożone na dachu chałupy. Następnie spotykają starą kobietę (jedyną osobę po tej stronie muru). Gdy zagadali do niej zawadiacko "przepraszam", odpowiedziała "kwa kwa kwa kwa" i poszła, bohaterowie również odwrócili się i odeszli. Podejrzewam, że w podobnej sytuacji pokusiłbym się odrobinę więcej entuzjazmu w chęci wyciągnięcia jakiś informacji od ów kobieciny, jednak, za pewno, rzecz osobowości, może nie byli ciekawi co się stało.
3) W filmie zatytułowanym "Monsters" spodziewałem się czegoś, co będzie nawiązywało do tytułu, jednak polski tytuł, "Strefa X", jest znacznie bardziej trafiony. Już tłumaczę. Jak sama nazwa wskazuje, "Monsters", przywodzi na myśl potwory, monstra, których widzianych na żywo w filmie przewinęło się dwa i pół (dwa kopulujące w końcowej scenie i pół wciągającego myśliwiec pod wodę), łącznie gościły na ekranie nie dłużej jak 10 minut. Tytuł "Strefa X" pasuje znacznie lepiej, fakt, strefy było widać dużo, liście, drzewa, drogi, to też strefa, dlatego brawa za polski tytuł.

I to tyle.
Jeśli ktoś chce kupić płytę:
OSTRZEGAM, napędy DVD potrafią uszkodzić się podczas odtwarzania płyt, ryzyko jest znikome, ale włożenie płyty z tym filmem nie jest warte tego ryzyka.
Jeśli ktoś chce ściągnąć:
OSTRZEGAM, za każdym razem, gdy nasz dysk transferuje dane jest ryzyko uszkodzenia dysku, tzw. bad sektory, etc. Ryzyko jest znikome, jednak w dalszym ciągu ściągnięcie tego filmu nie jest warte tegoż ryzyka.

Na koniec moja ocena:
1/10 (jedyneczka dla ślicznej blondynki odtwarzającej rolę Sam).

ocenił(a) film na 2
Matin

Podpisuję się pod tym. Strata czasu...