Wszystko byłoby ok. Film by się obronił, ale ktoś tu skopał scenariusz.
Spojlery.
Zacznę od tej ckliwej, okropnie przerysowanej, banalnej, głupiej, zupełnie niepotrzebnej historii o miłości. I tej między ludźmi i tej między obcymi. Do kosza z tym badziewiem w scenariuszu.
Druga sprawa to pozostała część fabuły, której jakoś w tym filmie zabrakło. Obcy atakowali, wojsko atakowało, ludzie sobie żyli, ale co z tego wynika? Gdzie jest sens?
Materiał na film świetny, potencjał nie wykorzystany, bo reżyser niepotrzebnie wsadził do obrazu love story made in Hollywood.
5/10, ale od razu mówię, że film to nuda.