Następna nacja, która na wspomnienie minionej świetności ma czkawkę. Ten film to właśnie czkawka. Kiedyś Rzymianie podbijali świat, potem przestępcy z Włoch się liczyli a macki mafii sięgały daleko. Teraz mają tyko bandziorów typu „numer 8” i „Bunga Bunga” polityków. Fabuła oklepana i trąci myszką. Bezsensu powkładane sceny, które nic nie wnosiły i przeszkadzały (np. z papieżem, Watykanem). Zakończenie jakieś jest, tylko że trochę nijakie. Może komuś się takie spodoba?