Fabuła zrobiona bardzo liniowo. Clint wprawdzie próbuje pokazać emocje targające głównym bohaterem, zamęt i zwątpienie, które wprowadza śledztwo NTSB ale wszystko to zdaje się być bardzo powierzchowne. Przez niemal cały film śledczy na każdym kroku próbują przypisać odpowiedzialność Kapitanowi aż do momentu gdy Hanks jednym krótkim i prostym pytaniem niszczy całą linię ataku i jak w bajce mamy happy end.
Flight - bo to dość naturalny konkurent, jest zdecydowanie dużo bardziej złożonym filmem. Ciekawiej i znacznie głębiej pokazuje ludzkie emocje, rozterki i słabości.
Spodziewałem cię lekkiego ale jednak troszkę głębiej rozwijającego wątki śledztwa filmu a dostałem produkt dla małpy i to średnio inteligentnej.