Twoja ocena świadczy o tym że albo go nie oglądnąłeś... albo nie zrozumiałeś... albo nike podoba Ci się przewaga argumentacyjna która w tym filmie jest wyraźnie po stronie białego...

to nie są bzdety... inaczej nie da się argumentować wiary w Boga... tu nie ma rzeczowych logicznych tez.... mi osobiście bardzo podobała sie owa argumentacja, pochodziła z wnętrza a nie ze wyświechtanych powiedzeń i metafor teologicznych ;)

Pozdrawiam ;)

Nie możesz wmawiać komuś, że nie zrozumiał filmu, ze względu na to że mu się nie podobał, albo ma jakieś inne uwagi, które są sprzeczne z twoja oceną. Z drugiej strony film na pewno nie zasługuje na 2, to za niska ocena, ja dam mu 5, nie mniej i nie więcej. Dyskusje teleologiczne, wierzących z ateistami, są okropnie schematyczne. Jednak nawet z oklepanego tematu, można zrobić coś ciekawego, tutaj po prostu nie odkryłem nic niezwykłego. Poza tym jest dość nużący, szczególnie przez to że miejsce akcji jest zawieszone w jednym miejscu i czasie, co nie znaczy również że takie filmy sa skazane na porażkę. Jak chcesz obejrzeć film który naprawdę wciąga, mimo że akcja toczy się w jednym pomieszczeniu to polecam 12 gniewnych ludzi

Zgadzam się, że 12 gniewnych ludzi to świetny film, ale porównywanie tych dwóch filmów to nieporozmienie. Mam na myśli to, że choćby sama tematyka filmu ma znaczenie. Uważam, że religia czy wiara w konfrontacji z kryminałem jest na straconej pozycji u przeciętnego widza. Nie mówiąc już o tym, że bardzo dynamiczne tempo dyskusji prowadzonej przez dwunastu całkowicie różnych, siniejszych i słabszych osobowości bardziej zaciekawi widza od rozmowy dwóch dziadków o sensie życia i tego w co wierzą. Ja oba filmy cenię i wysoko je oceniłem.
Przypuszczam, że chodziło Ci bardziej o porównanie przegadanych filmów gdzie akcja toczy się na małej przestrzeni lub w jednym pomieszczeniu. Więc z mojej strony polece Ci jeśli nie miałeś okazji "Man from Earth" (2007) , "Interview" (2007) też bardzo fajne :)