Mnie osobiście nie podobaja sie takie filmy...gadka o Bogu wierzącego i ateisty... Przez pół filmu
czarny próbował przemówic do rozsadku białemu i przekonac go do boga , a na końcu biały
wygarnia wszystko, co o tym mysli ,ąz sie chłopak załamał...Ciężki film . Nie mówie ,że był słaby
,ale tak jak mówiłem, nie lubie tego typu konwersacji. Za to gra aktorska rewelacja - dwóch
gigantów kina w jednym pokoju :) No wypas ,wypas :D