Doceniam kino ambitne i obejrzałem ten film do samego końca...
Jednak bardzo mnie irytowały co chwile powtarzające się kwestie typu:
"Muszę już iść", chociaż wiadome było że i tak bohater zostanie...
Tak naprawdę film ten można streścić w jednym zdaniu.
Pracownik metra ratuje profesora samobójcę, a następnie w swoim mieszkaniu
postanawia zrozumieć jego powody i sprowadzić nieszczęśnika z powrotem na boską
ścieżkę.
KONIEC
8/10 ze to, że od połowy jest już ciągnięty na siłę...
Dzięki za wyjaśnienie, dowiedziałam sie przynajmniej o czym to było :) Film jest o niczym. Wydumany i przeciągany do granic możliwości.
hmmm "Film jest o niczym" weź sie obudź lepiej, film porusza bardzo wiele kwestii których jak widze ty nie ogarniasz ale każdy ma prawo do oceny i swoich sugesti.