Zgadzam się, pustak i hipokryta. Też mnie z początku nie zauroczył (przez pierwsze 20-30min) ale żeby wyrobić sobie zdanie o filmie ZAWSZE oglądam cały, podobnie z książką. Ale co ja tam wiem...
Film genialny, błyskotliwy (chociaż w sumie należy się to raczej książce) ale wielkie ukłony z mojej strony dla T.L. Jones'a bo podołał, trzeba przyznać.
Ja również jestem pod wrażeniem twojej odporności na sztukę filmową. mam nadzieję, że nie przestaniesz nas informować o swoich dalszych postępach w obcowaniu z kulturą. Chcemy być na bieżąco w tej kwestii.
Po cóż ten cudzysłów, kolego? Jest użyty zupełnie bez sensu. Chyba że to ma mieć jakieś ukryte znaczenie, drugie dno, czy coś w tym stylu.
Niewazne. Oglądaj sobie co chcesz albo nie oglądaj. Whatever.
Skoro CI się nie podoba, to czemu komentujesz ten film. Dlaczego tak bardzo chcesz, aby wszyscy o tym wiedzieli?
Gdybyś oglądał do końca, wiedziałbyś, jaką postawę reprezentujesz. To film na podstawie sztuki, więc jest ciężki
"Skoro CI się nie podoba, to czemu komentujesz ten film. Dlaczego tak bardzo chcesz, aby wszyscy o tym wiedzieli?" i kto tu jest pustakiem? to jak się komuś coś nie podoba to już nie może o tym powiedzieć? wow od tego jest ten portal, żeby każdy mógł powiedzieć "to mi się podoba a to nie". Skoro Wam się podoba w porządku, komuś może się nie podobać, a jeśli jesteście tak oczytanymi i obeznanymi z kulturą ludźmi (przynajmniej za takich się uważacie) to nie obce Wam będzie też pojęcie "tolerancji"!
wszystko by było spoko, gdybyś podał argument. Przynajmniej dla mnie. I ja oczytany nie jestem, jest duzo rzeczy które muszę przeczytać.
a ja tu się zastanawiam, czy poświęcić te półtorej godziny i obejrzeć jutro wieczorem na hbo, czy sobie odpuścić. wychodzi na to, że trzeba samemu wyrobić opinię :)
chociaż spróbować. jeśli nie podejdzie, to się nie męczyć. albo podchodzi w całości, albo nie podchodzi.
kłębowisko absurdu. po pierwsze, po co komu refleksja "mnie się nie podoba", gościa, którego nikt nie zna. w ten sposób EWENTUALNIE może wypowiadać się jedynie ktoś, o kim coś wiemy: krytyk, inny artysta, osoba publiczna, ponieważ tylko wtedy tak lakoniczny sąd może mieć dla nas jakiekolwiek znaczenie - odnosimy go bowiem do jakiejś wiedzy o tym człowieku, jakiegoś jego dorobku, pozycji, marki, dobrego imienia, w świecie, w tym przypadku, kultury. wszyscy inni niestety muszą już się wysilać i dopisywać zawsze, dlaczego cos im się "tak lub nie". Inaczej stają się jedynie statystyczną plazmą "za" lub "przeciw", co tak naprawdę nic nie znaczy. Ja przynajmniej zawsze wolałbym dodać dlaczego mam takie, a nie inne zdanie. Choćby po to, żeby nie byc posądzonym, że nie umiem tego wyrazić.
Co do samego zaś filmu, a raczej sztuki (niestety, żeby się czegoś nauczyć trzeba czasem coś obejrzeć do końca, albo przeczytać), to jest wspaniała. I wcale nie dlatego, że McCarthy w Ameryce ma dziesiątki a może nawet i setki milionów czytelników, a nagród tyle, że może je rozdawać pod kościołem, ale choćby ze względu na ostatnie słowa, które padają z ust Samuela: (mniej więcej) Panie dlaczego to jemu dałeś słowa, a nie mnie. jak miałem się obronić? - MASAKRA. Wystarczyło wytrzymać nie 36, a 87 minut, żeby nie móc być głupszym niż się jest. Dla wybrańców. Polecam
Zwiastun i recenzja mi już wystarczyła, że już film zaczął mnie nudzić. Oglądać ten film to tak jakby oglądać "Rozmowy w toku" w TVN. Przez półtorej godziny ukazywana jest jedna scena filmu i gadanie na temat Boga, sensu życia i śmierci i tylko dwóch aktorów. Dzięki za opinię pozdrawiam.
ja też wytrzymałem jak na razie pół godzinki, ale będę miał drugie podejście bo zapewne film wart obejrzenia w całości (tak naprawdę to matka przyszła i kazała mi przełączyć tą głupotę... - 17.00 jest Teleexpress włoncz.)
Film ten możesz obejrzeć np. wpisując w "Google" "seriale i filmy". Niestety po 70 minutach oglądania są limity. Aby się ich pozbyć - jeśli masz zmienne IP (Neostrada, Netia) restartujesz połączenie odświeżasz stronę , klikasz na stream z białą strzałką w różowym kółeczku i oglądasz dalej. Nie mogę Ci podać dokładnego linku do tej strony bo regulamin "FilmWebu" nie pozwala. Miłego seansu:)
Tak szczerze mówiąc po pozytywnych wypowiedziach zrobię 2 przymiarkę :). Może nie miałem nastroju hehe.
Genialnym filmem byl obraz "Dwunastu gniewnych ludzi" z Fonda. W calosci "przegadany", ale kazdy tekst mial sens a film trzymal w napieciu do ostatniej chwili. Tutaj rzeczywiscie czegos zabraklo. Moze sztuka Maccarthy'ego broni sie na deskach teatru a przede wszystkim na stronach ksiazki, ale w tym filmie ugrzezla, stala sie jalowa i nudna. Przykro to mowic, ale tak to wyglada z mojej perspektywy, ktorej nikt mi nie moze zakazac.
zgadzam się, im dłużej oglądasz tym nudniej. Aktor wielkiej sławy tworzy filmik za kilka stówek, wstydziłby się
1. to był teatr telewizji
2. czemu aktor miałby nie zagrać w filmie za kilka stówek? no tak przecież pieniądze są najważniejsze a nie treść -.-