Sunset Limited
- podstawowe informacje
- Opinie i Nagrody
- multimedia
- pozostałe
To, co najbardziej urzeka w "The Sunset Limited" to oszczędność. Jeden pokój, dwóch facetów i scenariusz oparty na dialogu, na filozoficznej refleksji, która nie jest - jak wiele osób tutaj sugerowało - sztampową gadką o Bogu, czyli temacie przetrawionym i wysranym przez szeroko pojętą popkulturę, lecz całkowicie pozbawioną pretensjonalności i patosu rozmową dwóch facetów, którzy nie starają wyprzedzić się w cytowaniu wyświechtanych haseł, a raczej konfrontują swoje spostrzeżenia w oparciu o życiowe doświadczenie, nie popadając przy tym w jakiś niezrozumiały bełkot. To, co zachwyca, to gra aktorska, a przede wszystkim mimika obu panów. Tommy Lee Jones mógłby właściwie nic nie mówić, a i tak byłby cholernie przekonujący w swojej roli (jakkolwiek by to nie zabrzmiało ;)). Nikt mi nie wmówi, że to jest słaby, sztuczny, czy przereklamowany obraz. To prawdziwa odtrutka na współczesne, oparte na wodotryskach kino i w sumie fajnie, że pojawiły się tutaj tak znane osobistości aktorskie udowadniając, że potrafią jeszcze zaskoczyć i stworzyć coś niekonwencjonalnego, a nie tylko odcinać kupony i zaliczać nic nie warte epizody w pseudo-oskarowych gniotach ;)
Podpisuję się pod powyższa wypowiedzią. Dodam tylko, ze każdy temat który ma wpływ na ludzkie życie nigdy nie będzie nieaktualny, nikt nie wie wszystkiego na temat Boga/bogów. Rozumiem, ze gdyby film był kolejna kalka Rambo, można powiedzieć "to już było".
Nie ma happy endu, nie ma patosu, Bóg nie zstępuje z niebios, jest tylko sunset limited i genialna gra aktorska obu panów, nawet kiedy rozmawiają o jedzeniu.
Na początku myślałam, że nie wytrwam. Dwóch kolesi przy szklance herbaty? Naszczęście przypomniało mi się 12 gniewnych ludzi, postanowiłam zaryzykować i poświęcić 1h30min mojego życia. Dialog rzeczywiście nie był "oderwany od rzeczywistości" były mocne pytania i wyczerpujące odpowiedzi zarówno z jednej i drugiej strony. Ukazanie ciągłej walki...i brak dawania rozwiązań, uszanowanie widza i zostawienie coś dla niego do domu.
Podpisuję się również, Carnage to naprawdę dobry film. Co do Sunset Limited, to do mnie w ogóle nie przemówił, rozmowa faktycznie, opierająca się na prostych życiowych zasadach, argumentach, nie oderwana od rzeczywistości, gra aktorska dobra, szczególnie TLJ , jednak dla mnie był nużący, to moja opinia.
"Carnage" jest świetny, "Wenus w futrze" też.
Ale nie zapominajcie o Człowieku z Ziemi "The Man from Earth" - świetne kino!
Ja nie wytrwałem, bo nie lubię takich filmów gdzie action dzieje się w jednym pomieszczeniu, chociaż wierzcie mi że chciałem ze względu na aktorów których lubię. Podobnie zrealizowany jest Interview, ale ten przebrnąłem do samego końca gdyż Sienna Miller urozmaicała skutecznie tę statyczność scenerii. Tak prawdę mówiąc takie scenariusze nadają się bardziej na sztukę teatralną niż na ekran...
Ciekawe, że o tym wspominasz, bo "Sunset limited" ,"Rzeź" i "Wenus w futrze" są adaptacjami sztuk teatralnych:)
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
