PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=558807}

Sunset Limited

The Sunset Limited
2011
7,2 18 tys. ocen
7,2 10 1 18007
7,4 10 krytyków
Sunset Limited
powrót do forum filmu Sunset Limited

ocena subiektywna

ocenił(a) film na 8

po pierwszych 8 minutach mialem wylaczyc, po 45 wylaczylem i poszedlem spac, jednak nie moglem zasnac i wlaczylem ponownie - obejrzalem caly.

skojarzenie samo przysyla na mysl 12 gniewnych ludzi i luzno latajace kleby mysli.

film jest gleboki i nie dla kazdego - napewno do przemyslenia.

podobal mi sie obiektywizm rezysera, film co oczywiste nie da jednoznacznej odpowiedzi i zostawia widza w jeszcze wiekszej "dupie" jak byl przed ogladaniem - byc moze takie bylo zamierzenie.

mi sie podobal
8/10

ocenił(a) film na 10
booros

uwaga. spoiler!




mi również się bardzo podobał. A na moją ocenę nie wpłynęło to czy zgadzam się z argumentacją białego lub czarnego. Przeczytałem sporo komentarzy o tym że film jest slaby bo na przykład argumenty są łatwe do obalenia po obu stronach albo że film jest świetny bo ktoś akurat zgadza się z poglądami Białego i uważa że on tą potyczkę słowną wygrał. (pomijam fakt że dla mnie przegrali oboje bo Czarny nie dał rady odwieść Białego od tego co zamierzał. Chodzi mi głównie o to że nie wiem jak można nazwać zwycięzcą kogoś kto wygrywa śmierć) Sęk w tym że dyskusja ma to do siebie że często lepsze argumenty wpadają nam do głowy później. (tu świetna scena jak Czarny żałuje że nie miał lepszych słów) Duża krytyka spotkała też świeżość tematu i podejście do niego, ja tego tak nie odebrałem bo oglądając miałem poczucie że takiej dyskusji zawsze fantastycznie jest się przysłuchiwać ba, nawet w niej uczestniczyć. I to mimo tego że zazwyczaj nie prowadzi ona do zmiany stanowiska żadnej ze stron. (warto pamiętać że nawet jeśli do zmiany poglądów prowadzi to nie jest oczywistym że na lepsze. Zwyczajnie dyskusja rządzi się takimi prawami że wygrywają lepsze argumenty. Napiszmy tak, lepiej uargumentowana opinia sprawia zawsze wrażenie tej poprawniejszej. Naturalnie nikt chyba nie zaryzykuje stwierdzenia że zwycięzca w dyskusji mówił prawdę a przegrany nieprawdę.) Kończąc ten długi i pewnie zbędny na filmowym forum( nie uważam żeby był na to za dobry tylko że zboczyłem z tematu) wywód chciałem napisać że mnie w tym filmie podobało się wszystko. Minimalizm, dobór aktorów i ich gra, wstawki dźwiękowe, dialogi(mimo że nie chciałem stanąć po żadnej ze stron) wszystko to było na najwyższym możliwym poziomie. Dodać do tego dbałość o detal, powodzenie w przełożeniu sztuki na język filmu co wcale nie było w tym przypadku łatwe, a przede wszystkim sporą dawkę rozrywki jaką dostałem daje po chwili małego zawahania 10. Chciałem dać 9 ale dawałem maksy gorszym filmom a też uważałem że zasłużyły..

Na koniec jak zawsze chciałem dodać że urazić nikogo nie chciałem. a wszystko co napisane wyżej jest moją i tylko moją opinią.
I jeszcze jedno, fantastycznie widzieć L. Jackcson'a w takiej formie...

ocenił(a) film na 7
Akawoj

Sęk w tym że po obejrzeniu tego filmu nie da się uniknąć dyskusji o tym kto "wygrał", a kto "przegrał". Film ten samoczynnie "zmusza" nas w pewnym sensie do oceny i wyboru "zwycięzcy" tej debaty. Na pierwszy rzut oka zwycięzca okazał się Biały grany przez Jonesa. Porównałbym tą sytuację do swego rodzaju meczu bokserskiego kiedy to Jones przegrywa zdecydowanie pierwsze starcia będąc wręcz na skraju nokdaunu, gdzie rywal (Jackson) jest w ciągłym natarciu, lecz nie jest w stanie wykończyć rozpaczliwie broniącego się przy linach Tommy Lee Jones'a. Końcówka walki (filmu) to niespodziewany zryw Jones'a. Kilka solidnych ciosów wymierzonych na szczękę Jackson'a, po czym tamten pada bezradny na deski... Lecz idąc głębiej w mroczną dolinę tego filmu, w końcu dochodzimy do przekonania że tak naprawdę obaj kończą jako przegrani w tej walce... Moja ocena to 7/10, bo film jest naprawdę dobry i warty obejrzenia dla koneserów tego rodzaju kinematografii.

ocenił(a) film na 10
Gaeth

ładnie sformułowane. Co do mojej wypowiedzi ja również oceniłem wynik tej "walki"
to dokładnie taki sam wniosek jak Twój na końcu czyli
"pomijam fakt że dla mnie przegrali oboje bo Czarny nie dał rady odwieść Białego od tego co zamierzał."

nie wypada cytować samego siebie ale chciałem tylko wskazać fragment .

pozdrawiam