Autor scenariusza chyba w życiu nie był nawet na zakupach w markecie, nie mówiąc o znajomości pracy ochrony i procedur ją obowiązujących. Dla kogoś kto nie pracuje/pracował w ochronie film może być całkiem niezły, dla siedzących w temacie - tylko kupa śmiechu.
Taki ochroniarz nie ma Cię prawa nawet dotknąć. Nic nie ukradł to po co się godził na pójście do jakiejś tam "salki przesłuchań". Dzwoni na policje i czeka sobie przed kasą na ich przybycie. Jedynie policja ma prawo Cie przeszukać. Druga sprawa, "ukradł" batonika, wartość skradzionego mienia nie przekroczyła 300zł (czy ile to tam jest zgodnie z prawem) więc nie jest to żadne przestępstwo co najwyżej wykroczenie. Ten ochroniarz mówił mu, że Policja zamknie go na 24, albo i 48h bo "nowy rok jest" to następna bzdura. Nikt za takie rzeczy nie wsadza do aresztu, nawet gdyby był to akumulator. Już nie wspomnę o głupkowatej żonie, która cały dzień przesiedziała w samochodzie z wybita szybą na mrozie. Dodatkowo, gliniarz powiedział do żony "złodzieja", że samochód musi zostać na parkingu i że dopiero odholują po nowym roku. Bzdura! Tak, tak wszyscy mają wolne i świat zatrzymuje się 1 stycznia w bezruchu, nie ma nikogo kto jest w stanie odholować auta. Głupota goni głupotę w tym filmie.
niby tak, jednak pamiętasz chyba aferę z ochroniarzami sieci hiperarketów Gean, którzy własnie takie numery, jak ukazane w filmie odwalali. Działo sie to co prawda z 10 lat temu, jednak sprawy były dość głośne. A przygłupów w zawodzie "ochroniarza" niestety nie brakuje. Jeśli zatem wypadki z filmu opisują Sylwestra 2000, to i owsze, wtedy wszystko "stawało" :D
W sumie rzeczywiście.. jeśli akcja filmu przypada na okolice 2000 roku to takie akcje były. Zwróciłem uwage na rok produkcji filmu i to mnie zmyliło (2012).
W filmie wyraźnie zasugerowane jest widzowi, że akcja filmu może się dziać w przeszłości (wskazuje na to między innymi telefon komórkowy głównego bohatera)
chyba znalazłem http://wiadomosci.wp.pl/kat,1348,title,Proces-ochroniarzy-ktorzy-pobili-klientow ,wid,292594,wiadomosc.html
Zobaczcie na datę na obrączce, więc nie 2000, a tacy X służbowi ze starej kadry, to jakoś się odnajdują :(
Na ujęciach z monitoringu widać datę i godzinę. Akcja filmu dzieje się 31 grudnia 2011 roku.
a czy ci ochroniarze nie byli tego świadomi twym zdaniem?
klient też był świadomy i to mówił!
Jeśli ten film pokazuje lata 2000, to co robi tam Mercedes przynajmniej z roku 2007+? Poza tym film absuradalny, gość jest jubilerem i połasił się na batonik, o ktory robia mu straszna afere. Rozumiem dziecko z patologii, ale gdzie gosc, ktory idzie z zamiarem kupna akumulatora bierze po drodze batonik i jeszcze na dodatek je go na sklepie :)
Scena walki ze spowolnieniem to juz totalna żenada. Szczerze, to powiem, ze niektore odcinki "Ukrytej prawdy" są bardziej spójne niz caly ten film. Ocena z 5ką z przodu odzwierciedla poziom filmu.
gość nie połasił się na batonik - zjadł go pochłonięty nerwową atmosferą i strachem (zapomniał się przez co nawet nie pamiętał o tym że mógł coś ukraść)
Klient był świadomy, mówił to i jednocześnie stawiał ograniczony opór. Podkreślam jeszcze raz, gdyby akcja działa się w 2014/2015 to nie wyrażać żadnej zgody na pójście do jakiejś kanciapy bez świadków. Usiąść na ławce w spokoju przed kasą i czekać na przybycie policji. Gdyby wówczas Ci ochroniarze siłą obezwładnili klienta przed kasą i zabrali do kanciapy wbrew woli to wówczas do okoła takiego zdarzenia byłoby wielu świadków, którzy mogliby potwierdzić agresywne zachowanie ochroniarzy, zrobiłoby się głośno. Po przyjeździe policji byłoby pewne, że gdzieś ten facet musi być na sklepie. A tak to ochroniarze zabrali go po cichu, nikt nic nie widział, a policja patrzyła na żone klienta jak na kretynkę, niedowierzając, że facet zaginął na sklepie. Zabawne też, że jubiler, który rzekomo miał świadomość swoich praw po kontroli osobistej dyskutował z ochroniarzem o tym, czy zaskarży ich czy nie. Wystarczyło powiedzieć "dobra Panie daj mi spokój, mam was w d..., pusccie mnie i dajcie mi już iść", a nastepnie po wyjściu iść do domu i potem założyć sprawę.
podkreśliłeś, ale to nie ma znaczenia - klient uległ i poszedł do ochroniarzy jak cywilizowany człowiek, bogaty, jubiler, świadomy że nic nie zrobił (nieświadomy, ze w nerwach zjadł baton)
Głupota goni głupotę?
Film pokazuje "nasze" patologie z każdej strony, kłótnie o nic, kradzież czegoś mniej wartego względem zniszczeń, podjadanie w marketach, roztargnienie, "byłem/am tylko siku" ;) to lekka parodia, lewiznę, cwaniactwo, kombinatorstwo, układy, zależność, nieudolność, bezradność, wywyższanie się, dorobkiewiczostwo, nieszczęsną miłość, rezygnacja z marzeń bo taki kraj (muzyk jako ochroniarz), itd., itp. ... wymieniać i wymieniać.
Albo masz takie sielskie życie, czego pozazdrościć albo za mało jeszcze przeżyłeś albo nie wiem :)
Jak dla mnie film próbował wbić się w retorykę polskiego kina z mocnym wydźwiękiem. Chociaż nie podejmował on problematyki społecznej (a przynajmniej wydaje mi się, że nie taki był zamysł reżysera) to zapewne miał zamiar "wbić" się w pamięć jak wydane wcześniej Dom Zły czy Wesele. Sam tytuł wydał mi się dość ciekawy i miałem nadzieję na oryginalny scenariusz. Akcja dziejąca się niemal wyłącznie na zamkniętej przestrzeni powoduje stawia przed reżyserem jeszcze trudniejsze zadanie. Niestety autor (i scenarzysta jednocześnie) nie sprostał temu zadaniu.
Jak dla mnie thriller w wersji soft.