Film ma wiele niedociągnięć i nieprawdopodobnych sytuacji, co już na tym forum wytknęły osoby znające pracę w markecie. Z drugiej strony biorąc pod uwagę historie z życia wzięte, gdy np. staruszkę karze się za kradzież batonika -odbiór filmu staje się bardzo sugestywny i poruszający. Jak wiele lub niewiele trzeba, by przekroczyć granicę w wymierzaniu tzw. sprawiedliwości? W szerszym ujęciu film pokazuje market od kuchni, który w moim odczuciu jak swoisty mikroświat tak bardzo przypomina ten realny.
"W szerszym ujęciu film pokazuje market od kuchni, który w moim odczuciu jak swoisty mikroświat tak bardzo przypomina ten realny."
Film niczego nie pokazuje a już na pewno nie market od kuchni i kompletnie nie przypomina realnego. A co do staruszki i batonika - nie ma znaczenia czy chodzi o 500 zł czy 0,50 gr, owszem, środki trzeba dostosować ale nie ma czegoś takiego jak mniejsza kradzież czy większa. Kradzież to kradzież.
Staruszka nie ukradłaby z premedytacją batonika lecz przez nieuwagę, demencję lub roztargnienie charakterystyczne dla podeszłego wieku. Bohater filmu tez nie ukradł lecz wykazał się roztargnieniem. Czy kara za taki czyn powinna być jednakowa jak za kradzież z premedytacją i z zamiarem wzbogacenia się?
Market bardzo subiektywnie odebrałam jak odzwierciedlenie realnego świata, w którym jest hierarchia, kontrola, niesprawiedliwość i różne postawy ludzi.
no to nie masz pojęcia o realnym świecie, a prawodawstwo jest jest takie samo dla wszystkich (teoretycznie) i zgodnie z prawem, jeśli staruszka nie zapłaci za ukradziony batonik to policja jej wlepi 500 zł mandatu za kradzież, a jeśli nie zapłaci to sprawa pójdzie do sądu jako wykroczenie. I to nie są wymysły ochrony czy marketu tylko takie jest prawo i już. A gwoli ścisłości nikt nie kradnie przez nieuwagę, roztargnienie czy demencję, jasne, można zjeść batonik i zapomnieć o zapłaceniu, ale jak ochrona to wyłapie to taka osoba grzecznie płaci, przeprasza i jest po sprawie, a jeśli się stawia i jest niegrzeczna, żeby nie powiedzieć, że chamska a często i wulgarna (a widziałam setki takich osób) to dlaczego sklep ma takim robić prezenty? Dzwoni się wtedy po policję i niech już oni to wyjaśniają.