Ktoś może wytłumaczyć mi jego zachowanie, gdy kazali mu podpisać ten papierek że ukradł ten akumulator, a on by wyszedł dzięki temu? Przecież zaraz po wyjściu mógłby tak jak chciał zgłosić wszystko na policję, opowiedzieć tą historię i wszystko odkręcić. W ogóle film jest pełen takich absurdów. Dlaczego jego żona nie poprosiła o monitoring z nad wejścia do sklepu? Wiedziała o której przyjechała, pokazała by chociaż policji że jej mąż wchodził do środka. Ten Hipek to czemu tego gościa nie odprowadził do końca, tylko go zostawił na rampie? W ogóle jak ochroniarze mogli podejrzewać go o kradzież akumulatora, gdzie on by niby go schował?
Za klimat +, za absurdy -
ale ocena w górę za dobre role Dziędziela i Janickiego
6/10