Może cała sytuacja jest przesadzona do granic możliwości, niektórzy piszą tutaj, ze ochroniarz nie ma prawa tknąć klienta, ani grzebać mu po kieszeniach, teoretycznie pewnie nie ma, ale... jak to u nas na pewno są takie sytuacje, gdy ochrona przekracza swoje uprawnienia, a przestraszony i zdezorientowany klient nie wie co wolno, a co nie. Były przecież takie sytuacje z rozbieraniem klienta do rosołu, kamerki w przebieralniach też, o sprzedawaniu przeterminowanego towaru nie wspominająć(w tym filmie też to mamy) takich praktyk w teori też się nie stosuje, ale wszędzie tak robią. Film wcale nie taki oderwany od rzeczywistosci.
Ochroniarze nie mają prawa nawet przetrzymywać podejrzanego. Już nie mówiąc o rewizji. W takiej sytuacji od razu Policja i przekazanie. Ale wiadomo jak to wygląda w rzeczywistości, że właściciele ochranianego sklepu wymuszają, żeby np.ochroniarze kazali zapłacić złodziejaszkowi i puścili go, a nie powiadamiali Policji itd. Sam uczę się na ochroniarza i to dość często poruszana kwestia właśnie. Bo niema tego w uprawnieniach pracownika ochrony, a często jest to wymuszane itd.
Oczywiście nie w każdym sklepie i nie zawsze tak jest, ale sam znałem dwa sklepy, gdy jak ochrona złapała właśnie na kradzeniu batonika, czy innej pierdoły to kazała zapłacić za produkt, albo dwukrotną wartość i puszczała nie zgłaszając Policji i właśnie. Takie było też życzenie właściciela sklepu, choć ochroniarz nie może tak robić. Jedna firma może nie przystać na to, ale zawsze znajdzie się taka, co przystanie ;)