"Daratt" to kolejny, obok "Półksiężyca", film w dystrybucji Agencji Promocji Manana, który zrealizowany został w ramach projektu New Crowned Hope Festival, związanego z obchodami 250. rocznicy urodzin Mozarta. Film opowiada o zemście i wybaczaniu. Jego akcja rozgrywa się w zachodniej Afryce - w Czadzie. Bohaterem jest Atim, dumny nastolatek zamierzający pomścić ojca zabitego podczas wojny domowej. Między nim a mordercą powstaje zaskakująca relacja... Czad, rok 2006. Rząd ogłosił amnestię dla wszystkich zbrodniarzy wojennych. 16-letni Atim dostaje od dziadka pistolet, żeby zabił człowieka, który zamordował jego ojca. Chłopak opuszcza rodzinną wioskę i wkrótce go odnajduje. Nassara, czołowy zbrodniarz wojenny, wiedzie teraz spokojne życie - jest właścicielem niewielkiej piekarni, żona spodziewa się dziecka. Atimowi udaje się zbliżyć do niego. Nassara, zaintrygowany zachowaniem chłopaka, bierze go pod swoje skrzydła i uczy tajników pieczenia chleba. Atim zachowuje dystans, prawie wcale się nie odzywa, wypełnia swoje obowiązki, i wciąż szuka okazji by, zrealizować swój cel, tj. pomścić ojca i zabić Nassarę. Podczas tych kilku tygodni zaczyna się tworzyć między nimi dziwna relacja. Pomimo odrazy, jaką Atim odczuwa w stosunku do Nassary, jednocześnie widzi w nim ojca, jakiego zawsze potrzebował, z kolei Nassara upatruje w chłopaku swego potencjalnego syna. I pewnego dnia proponuje mu adopcję?
REżYSER O FILMIE
Czuję się dumny i zaszczycony faktem bycia wśród filmowców wybranych do uczczenia obchodów 250. rocznicy urodzin Mozarta. Po początkowej radości i ekscytacji, szybko poczułem ciężar zadania. Uczcić Mozarta? Dlaczego nie? Zacząłem czytać wszystko, co tylko o nim znalazłem, słuchałem jego muzyki. I pewnego dnia, mój Boże, miałem sen: Spotkałem Mozarta, gdzieś między Niebem a Ziemią. Oczywiście moje nazwisko nic mu nie mówiło, więc powiedziałem kim jestem, skąd pochodzę, że i moim największym pragnieniem jest zrobić film, który w swej prostocie przypominałby jego sonaty fortepianowe. Film, który przede wszystkim byłby wyraźny i wolny, , tak jak jemu udało się to osiągnąć w swoich dziełach. "Zrozumiałem, że nie lubisz nieuzasadnionej wirtuozerii" ? powiedziałem. Mozart to potwierdził. W pamięci utkwiły mi jego słowa "Konieczne jest pisanie tak przystępnych i zrozumiałych utworów, żeby stangret mógł je zaśpiewać" (z listu do ojca, 28 grudnia 1782) To, co najbardziej pamiętam z mojego spotkania z Mozartem to jego poczucie rytmu. Starałem się wykorzystać je jako inspirację w celu odnalezienia właściwego rytmu w moim filmie "Daratt". Czy rzeczywiście mi się udało?