Na pewno nie musimy się martwić o kreskę i dubbing. Będą genialne, jednak czy historia również? Poziom Kimi no na wa moim zdaniem wyznaczył bardzo wysoki poziom piękna i tragizmu w jednym filmie, które będzie bardzo trudno przebić. Natomiast Tenki no ko było już lżejszą pozycją podczas, której widz tak na prawdę bardziej niż na scenariuszu potrafił zawiesić oko na przepięknych sceneriach. Jedno jest pewne. Trzymamy kciuki za sukces w Japonii, co pozwoli na wejście tego filmu do polskich kin!
Ja bym się jednak martwił. Weathering with you było właściwie autoplagiatem Your Name.
Dodałbym jeszcze z technicznych, że nie ma się co martwić o muzykę - filmy Shinkaia audiowizualnie to prawdziwy top. Podzielam też opinię z przyrównaniem do poprzedniego dzieła reżysera - liczę również na poziom co najmniej Tenki bo Kimi no na wa to poprzeczka wysoko zawieszona (w zasadzie nie wyobrażam sobie aby Makoto Shinkai kiedyś zrobił coś lepszego chociaż tego mu życzę) a i samo Tenki jest z tych lżejszych filmów do odbioru. Nie sądzę w tej chwili, że będzie to cięższy klimat jednych z pierwszych filmów reżysera jak Kotonoha czy Byosoku. Nie mniej nie mogę doczekać się seansu bo to obecnie mój ulubiony japoński twórca, którego filmy wywołują u mnie emocje jak żadne inne (a jeśli dodatkowo film zmusza po seansie do myślenia czy zadumy to już w ogóle).