Spoilerów strikte odnoszących się do historii nie ma, ale wolałem zaznaczyć dla bezpieczeństwa, bo ostatnio kilka tematow skasowali, wiec lepiej tak.
Temat wyjściowy jest ciekawy i mimo dosyć słabej średniej nie miałem jakoś w głowie, że to będzie słabizna, bo juz dawno sie przestałem sugerować tutejszymi ocenami. Niemniej minęły dwie minuty wymuszonych, tanich gagów rodem z obecnych skeczów kabaretowych i pomyślałem, że to będzie kompletny dramat i zacząłem oglądać to jednym okiem. Jednak z czasem porzucając juz totalnie nadzieje, że może być to coś chociaż średniego zaczęło mnie to śmieszyć i broń Boże nie były to dobre żarty, ale na tym to polegało, że to było takie nieśmieszne i słabe zarazem, że aż mi skisnął ogórek ze śmiechu. Konwencja też bardzo mi się podoba > nieporozumienia, przeemocjonowanie, a w dodatku jeszcze muzyka zaogniająca ten absurd. No i tutaj już zacząłem zerkać całą parą oczu, bo film skupił moją uwagę. No i genialna puenta, sposob jej podania moze nie taki wymyslny, ale liczy sie sam fakt. ROZMOWA, ROZMOWA, ROZMOWA. Nie widzę nic złego w eksperymentowaniu, ale sam swing jest dla mnie słaby, bo nie wiem jak można dzielić się swoją największą własnością jaką jest kobieta ( seksista hurr durr, w druga strone tez to dziala, wiec bez bolu dupy, tego mozecie dostac jak slabo bedziecie eksperymentowac ). No i właśnie konserwa wygrała. Nie wiem, czy juz mam bzika na punkcie polityki, ale Kamińska była symbolem prawicy tutaj. Taka niewinna, szara myszka, którą w głębi duszy jest demonem seksu, spoko aluzja jak dla mnie. Sam jestem prawakiem, chociaz zalezy od definicji, bo dla mnie prawak to prawak, a nie ktoś kto mowi, że jest prawicowy, jest za kościołem, a tak naprawdę lewica z niego wychodzi. Tam były chyba też inne próby ośmieszenia konserwy, ale jak wiekszosc gagów nie była udana, tak samo udana jak tekst z papieżem, wiec jak juz mieli sie smiac to chociaz z jajem, ale widocznie tego twórcą zabrakło. Postacie też sa jakieś takie papierowe i mało się z nimi sympatyzuje przez co nie moglem sie jakos bardziej w to wkrecic, ale chyba nie było aż tak bardzo źle zważywszy, że to główne postacie odgrywane są przez komików. Do tego natężenie pomysłów sprawia, że trochę się momentami robi to męczące i tempo siada. Suma sumarum film budzi we mnie różne emocje, a sam fakt, że chciało mi się o nim pisać mówi, że nie mogę go oceniać jako zły. 4, 5 jak najbardziej. Polecam komedie polską to nie tak jak kotku myślisz, czy jakoś tak. Tez sporo omyłek i pokręcenia, ale jeszcze lepszy jest.