Rażą mnie zdjęcia do tego filmu. Piękne kolory, zima w pełnym słońcu, jakbym oglądał film National Geographic. Zero budowania atmosfery. Porównuję ten film z "Wichrami Kołymy", gdzie obraz nakręcony jest w ciemnej tonacji, zima jest szara, niebo zachmurzone, wszystko wydaje się beznadziejne. W "Syberiadzie" nie zastosowano chyba żadnych filtrów. Film przekładany ujęciami z góry biegnących sarenek nie oddaje grozy tego co przeżyli ci ludzie.