Na początek zaznaczę, że "Syberiadę" najpierw czytałam (również z kontynuacją - 2 części ), potem obejrzałam film. Zgadzam się ze wszystkimi, którzy wskazują na różnice, ale uważam, że zawsze to nieuniknione w przypadku ekranizacji. Czepiać się można zawsze i wszystkiego. Zastanawia mnie tylko, skąd tak dużo negatywnych opinii. Proszę pamiętać, że to nie jest film dokumentalny, a opowiedziana historia, to wojna i czas zsyłki widziany oczami chłopca - kto czytał, wie o czym mówię. Poza tym, czy naprawdę uważacie, że pokazano zbyt mało grozy ? Włosy przymarzające do ściany wagonu, wykradanie nocą okruszków chleba, kobieta zamarznięta, która spada z sań, w pozycji w jakiej siedziała, zmasakrowana twarz Cynii itd.? Nie widać związku przyczynowo skutkowego? Czy to za mało by pobudzić wyobraźnię widza?
Mnie najbardziej przekonuje reakcja widzów po seansie. Po raz drugi widziałam, że film się skończył, a nikt nie wstał z miejsc i nie pędził do wyjścia. A na sali siedzieli zarówno ludzie starsi jak i młodzież szkolna. Co to znaczy? Że film był beznadziejny, że nie trafia do ludzi, że nie powoduje wzruszeń? A możne po prostu marudzimy, bo tak mamy w zwyczaju? pozdrawiam wszystkich.
Pewnie, że marudzą! Tak, jakby najlepiej wiedzieli, jak było na Syberii. Trzeba zapytać innych Sybiraków. Np. mój wujek zgarnięty na Sybir z ulicy, tak jak stał ,poradził sobie świetnie, bo był krawcem z zawodu i szył dla całego obozu ubrania. Dzięki temu miał co jeść i nie musiał marznąć w 40-stopniowej temperaturze. Ale sam fakt, że rozdzielono go z młodą żoną i córeczką, wywieziono go w nieznane, w ekstremalne warunki klimatyczne bez żadnego powodu, to już wystarczy dla przeciętnego człowieka. Sowieci nie znęcali się nad Polakami w tak okrutny sposób, jak Niemcy z czystej kalkulacji - potrzebna im była darmowa siła robocza.
No bo tam sielanka była przecież. Sorry ale wiele rozmawiałem z sybirakiem i opowiadał o mrozach przy których pękały drzewa, o watahach wilków polujących na konie i nie tyko, o głodzie, podłym traktowaniu i wielu innych okrucieństwach. W tym filmie nie ma krzty poszanowania dla sybiraków!!! Scena z konkursem, filmem i leżeniem w trawie to już gruba przesada. Czasem zły Pan komendant podniesie głos i postraszy. Niedługo się dowiemy z jakiegoś kolejnego badziewnego filmu że w Katyniu polskich oficerów zaatakował zmutowany wirus świńskiej grypy.
Zwracam uwagę, że jak będzie za dużo okrucieństwa i martyrologii, to cenzura nie puści....
Kiedyś mój ojciec opowiedział mi pewną historię z życia - cała sytuacja działa się przełomie lat 50 i 60 kiedy to chodził do podstawówki. Uczył się historii w domu aż w pewnym momencie jego ojciec po przeczytaniu książki do historii mówi do niego - "czego ty się uczysz, przecież to nie tak było" po wyjściu z kina też trzeba do dzieci zwrócić się owymi słowami "przecież to nie tak było"