Przede wszystkim film jest nudny, fabuła się dosłownie wlecze. Tak jak ktos już tutaj pisał, ktos umiera, ktoś ma romans, w tle muzyka nadająca każdym czynnościom bohaterów wielki patetyzm. Dobra gra Bohosiewicz, Woronowicza, Peszka. Fatalna gra Więdłochy- aktorka jednej miny znanej z Czasu Honoru, przerażone oczy na przemian z zaciętym wyrazem twarz, fatalna moim zdaniem gra Pawła Krucza- ciągły wytrzeszcz oczu, przerażenie ze zdziwieniem? Sama nie wiem. Również jedna mina przez cały film. O wiele lepiej grał dzieciak - jego filmowy brat. Generalnie patetyzm, malo realizmu, wszyscy siedzą w lesie, nie ma nikogo poza kilkunastoma osobami, a gdy już ma coś stać się głownemu boaterowi w ostatniej sekundzie niczym w amerykańskich filamch o strzelankach nastaje amnestia i odbywa się taniec w około obozu. Daleko mu do takic filmów jak Róża, Obława czy W ciemności, które opowiadają o tym samym okresie historycznym, ale są realistyczne, bohaterowie brudni, brzydcy, przeklinający, jest gwałt, przemoc i ból. Nie wiem jak film się zakończył, bo gdy wyszliśmy z kina podobnie jak jeszcze jeden widz przed nami.