Z góry piszę że jest to recenzja nie moja tylko pana Tomka Raczka
SYBERIADA POLSKA
"Mamy sezon na patriotyczne filmy. Po nieudolnej TAJEMNICY WESTERPLATTE, przypominającej występ amatorskiego teatrzyku plenerowego, czas na coś większego - na epopeję. SYBERIADA POLSKA w reż. Janusza Zaorskiego zamierzona została jako epickie widowisko, opowiadające o losach Polaków z ziem wschodnich zesłanych na Syberię na początku 1940 roku, gdy III Rzesza prowadziła swoją wojnę z całym światem a stalinowski Związek Radziecki z tego skorzystał. Los sybiraków był tragiczny a do niedawna mało znany bo w PRL-u o tym oficjalnie się nie mówiło. Temat czekał na swoje filmowe świadectwo.
Film Zaorskiego okazał się świadectwem stłumionym, letnim, nieporuszającym serca. Epickość w nim skarlała. Wielkość - zmalała. Zima - zelżała. Wśród ról zagranych przez aktorów w sposób "telewizyjny", bez rozmachu, wyróżnia się Sonia Bohosiewicz jako Irena. Najpiękniej gra, gdy jest... naga ale taki dziewuchowaty patriotyzm cielesny zawsze udawał się w polskim kinie.
SYBERIADĘ zrobiono zawodowo, choć z chłodnym sercem. I na nucie, która nie dźwięczy, brzmi głucho."
"...wyróżnia się Sonia Bohosiewicz jako Irena. Najpiękniej gra, gdy jest... naga ale taki dziewuchowaty patriotyzm cielesny zawsze udawał się w polskim kinie."
---------------------------------------
No, akurat Raczka dziewuchowata cielesność nie interesuje, ale co do filmu może mieć rację - moda na patriotyzm w kinie jest u nas ostatnimi czasy tak samo intensywna jak artystycznie miałka. Do wyrzygania miałka...