moim zdaniem ten film jest niedbale zrobiony. pełen niedociągnięć i to sprawia, że trąci
sztucznością. dla mnie wszyscy bohaterowie są jacyś tacy wymuskani. np zwróciłam uwagę, że
w scenie, w której bohaterowie docierają do miejsca przeznaczenia, po miesiącu podróży
jakimś zapyziałym pociągiem, w wagonach bydlęcych, żaden z mężczyzn nie ma zarostu,
wszyscy są ogoleni. albo np stroje. teoretycznie ciągle chodzą w tych samych ubraniach, ciężko
w nich pracują, a ciuchy w ogóle nie są zniszczone. do tego oni wszyscy są jacyś tacy rumiani,
dobrze odżywieni i w ogóle nie zmęczeni pracą. to drobiazgi, ale wydaje mi się, że to właśnie
takie drobiazgi najlepiej oddają grozę sytuacji.
największym rozczarowaniem dla mnie były zdjęcia. gdybym nie wiedziała, że rzecz dzieje się
na Syberii, raczej bym się nie domyśliła. takie kadry można znaleźć pod Warszawą.
brakuje też jakiegoś jednego, dobrze rozwiniętego wątku. zamiast tego mamy kilka
przeprowadzonych pobieżnie, w związku z czym ciężko "poczuć" tragizm sytuacji. tak na dobrą
sprawę to momentami miałam wrażenie, że to ich zesłanie wyglądało jak jakaś dziecięca
igraszka.
w jednym zgodzę się z autorem recenzji z filmweb. fajnie, że wreszcie pokazano ludzi, którzy dla
odmiany chcą przetrwać wojnę i zesłanie, a szczytem ich ambicji nie jest umrzeć za zasady.