Na cda jest...
Ja chwilowo nie mam nic do oglądania (obejrzałem wszystko) :/

Ale to na pewno nie jest avi, więc tylko do obejrzenia na laptopie.

Sorry, to mp4 :/

Nieporozumienie? Nieporozumieniem jest ten film.
Wszystko napchane, a na końcu poza jedną rzeczą nie dowiadujemy się niczego.. O co chodziło z krową? O co chodziło z alarmami i zniszczeniem korytarza? O co chodziło z jego laską i tym czymś na jej karku..? Dlaczego po upadku, wszyscy 'naukowcy' wyszli? Czego się oni niby bali? Ten film jest tak nielogiczny, że szok :D

to ze nie jest wytłumaczone łopatologicznie nie znaczy ze jest nielogiczne.
ja akurat lubię filmy w które każdy sobie może wytłumaczyć inaczej :)
Moim zdaniem damon był jednym z eksperymentów i mógł nawet nie zdawać sobie z tego sprawy, był sterowany że ma odwalić jakąś robotę. Dlatego dla nas postępował nielogicznie np używał ludzkiej broni bo uważał się za człowieka. Nosili skafandry żeby noikt nie widział prawcy ale zeby oni sami jej nie widzieli.

Jak Damon był w domu tirowca dziwił się uporowi tego goscia mówił co Cie trzyma przy życiu, frustracja? upór etc wiec moim zdaniem to jest eksperyment mający na celu zbadanie ludzkiej psychiki, jak bardzo ludzie są wytrwali, co ich nakręca. Moze Ci kosmici po porstu nie posiadali broni jako takiej wiec używają ziemskiej?

dużo niedomówien ale ja to lubię :)

http://3obieg.pl/wielka-brytania-testy-na-obywatelach
przypominam , ze ufoludki nie istnieja, a tajne sluzby i wojsko a i owszem. dzieci

ta, pewnie ci kosmici przyjechali na traktorach marki john dere

https://www.youtube.com/watch?v=7RmR0u5G72k
mam nadzieje ze wszyscy ufoludkowi pajace beda usatysfakcjonowani
tylko bez hipokryzji teraz, albo sie lubi ufoludki , albo nie

A ja od czasów moon wątpię w sci-fi to samo na co cierpi moon występuje i w tym filmie

Mnie denerwowało koniec końcow kilka rzeczy, ale ogólnie film oceniam na plus. Za co? Za to, że w końcu w jakimś filmie "dla dzieci" (bo często tak się określa filmy typu s-f albo fantastykę) pojawiła się pogłębiona psychologia postaci.
Obejrzawszy chyba większość ekranizacji komiksów i książek mogę powiedzieć, że w niewielu filmach naprawdę ma się do czynienia z człowiekiem z krwi i kości, tak jak tutaj. I za to ma ode mnie mega, mega propsy.

Do tego fabuła wciągnęła mnie jak 102 i nawet zawód, który odczułam w końcówce nie jest tak wielki, żebym miała wystawiać temu filmowi złą notę.

Za to interesujące jest dla mnie to, że Wam się z kolei podobał Moon :) Ja od połowy filmu wiedziałam o co chodzi i jak się skończy, przez co z nudów o mało nie umarłam xD

O rany, co najmniej 3x usnąłem, a przynajmniej tyle razy pamiętam że mnie żona budziła... :)
Co za szajs. Porównania z "The Moon" nie na miejscu. Może i też nudnawy ale przynajmniej ma sens...