PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=584455}

Sylwester w Nowym Jorku

New Year's Eve
6,3 69 629
ocen
6,3 10 1 69629
4,8 8
ocen krytyków
Sylwester w Nowym Jorku
powrót do forum filmu Sylwester w Nowym Jorku

7/10.

użytkownik usunięty

Film w miarę wciągający, chociaż dość przewidywalny. Obsada aktorska imponująca, postacie charakterystyczne, ciekawe i wyraziste. Gra ak-torska, no to akurat różnie. Najsłabiej moim zdaniem zagrał Zac Efron, reszta już lepiej. Zdecydowanie najlepszą postacią w całym filmie, i w sumie jedyną, którą mnie rozśmieszyła, była ta grana przez Sofię Vergarę. Świetnie napisana postać, doskonale zagrana, po prostu wspaniale dobrali aktorkę. Bardzo podobały mi się też postacie grane przez Ludacrisa i Leę Michele. Jeśli chodzi o te wszystkie historie przedstawione w filmie, to najbardziej podobał mi się wątek postaci granych przez Sarah Jessicę Parker (dobrze odmieniłem?), Abigail Breslin i Jake'a T. Austina. Zakończenie jak dla mnie przesłodzone, połączenie wszystkich postaci w pary nie jest zbyt realistyczne, no ale tutaj wszystko miało skończyć się dobrze. Trochę się zdziwiłem, że nie pokazano za bardzo zjazdu tej kuli na Times Square, bo wydawałoby się to punktem kulminacyjnym filmu od początku oglądania, a tu jednak skupiono się na bohaterach. No ale to nie jest najważniejsze. Dosyć widoczny był moment ,,sklejenia ze sobą" dwóch pociętych scen,gdy postać grana przez Zaca Efrona była w łazience, takie przeskoczenie z kadru do innego kadru było napra-wdę zauważalne. Ale to tylko szczegół. Najbardziej nie podobała mi się w filmie niezgodność czasowa pomiędzy poszczególnymi historiami. Chociażby podczas przemówienia Claire. Jensen powinien wtedy już występować na balu sylwestrowym (został zapowiedziany w pierwszej scenie, gdy pokazano ten bal, a jego występ wiedzieliśmy dopiero ponad pół godziny później, bez sensu), tymczasem on siedział sobie gdzieś indziej. W tym samym momencie Ingrid siedziała sobie w kawiarni, chociaż w poprzedniej scenie z jej udziałem wychodziła z muzeum. Dopie-ro później okazuje się, że Ingrid i Paul poszli razem do kawiarni, Ingrid przysiadła się do stolika, Paul poszedł do toalety i potem kontynuowali swoje działania (tego wszystkiego można się tylko domyślać, bo w filmie to nie jest w żaden sposób wyjaśnione). Podobnych sytuacji było wię-cej, ale myślę, że podanie dwóch przykładów wystarczy. W filmie zauważyłem też wiele absurdów, niewyjaśnionych sytuacji... Dużo z nich było związanych np. z Elise. Kobieta wsiada do windy, mówi, że spieszy się na występ, winda zatrzymuje się na 8 GODZIN, a gdy kobieta z niej wy-siada i tak nie spóźnia się na występ, no nielogiczne. I niby dlaczego po północy występuję na Times Square, ktoś jej pozwolił, to było zaplano-wane? Tego też się nie można dowiedzieć z filmu. To znaczy to było dość przewidywalne, że będzie miała swoje 5 minut i zaśpiewa solówkę, bo można było się tego domyślać, gdy śpiewała w windzie. Podobno sytuacja z występami Jensena. Zapowiadany był jeden, później okazuje się, że powinny być 3 (bal, Times Square wieczorem i po północy), ale w końcu są 2. To też trochę bez sensu. Ale najbardziej absurdalna była zdecydowanie historia Ingrid i Paula. Ja byłem przekonany, że już przy ich pierwszym spotkaniu kobieta dała mu te bilety, tak to przynajmniej wyglądało, dopiero przy ich drugim spotkaniu okazało się, że chce mu je podarować (znowu?). Spełnienie tej listy życzeń też raczej nie mogło być realne w ciągu kilku godzin. Np. punkt ,,Śniadanie u Tiffany'ego", już lepiej by było, gdyby obejrzeli film, a oni po prostu poszli na kawę i pączka (?). W ogóle myślałem, że po sytuacji w muzeum Paul ja przeprosi i będzie się starał odbudować ich relację, ale nic takiego nie zostało pokazane. Później rozmawiali już ze sobą normalnie, jakby nic się nie stało. Myślałem też, że chłopak przyjedzie z nią na bal maskowy, gdy ten został pierwszy raz pokazany. Ale tak też się nie stało. Absurdem też jest to, że Ingrid jak gdyby nigdy nic umiała prowadzić motor, chociaż wcześniej nie było mowy o tym, że w ogóle potrafi. I nie wiem, jaką wartość miały tamte bilety, skoro było już tak późno, nie wiadomo w końcu na co konkretnie one były, i nie wiadomo też z kim Paul poszedł, bo przecież miał je 4, a Randy się nie pojawił, więc co, sam poszedł? A najwię-kszym absurdem są dla mnie imiona wszystkich bohaterów wymienione w obsadzie na Filmwebie, bo jestem pewien, że przynajmniej połowy z nich nie usłyszałem w filmie. Nawet pisząc tą recenzję muszę zaglądać co chwilę do obsady, żeby nie pisać cały czas, ze chodzi mi o postać graną przez danego aktora/aktorkę. W każdym razie film jako całość uważam za dobry, pomimo tych wszystkich absurdów i niedociągnięć. Polecam osobom, które lubią takie lekkie i proste filmy, i którym nie przeszkadzają takie sytuacje, jak te wymienione przeze mnie powyżej. Moja ocena jak w temacie.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones