Sądzę że dialogi w filmie za mało charyzmatyczne. W szczególności postać Jezusa Chrystusa powinna być przedstawiona w bardziej charyzmatyczny sposób.
Jezus Chrystus z jednej strony był łagodny, a z drugiej strony w niektórych momentach bardziej energiczny, przynajmniej takie wrażenie odniosłem po przeczytaniu Biblii.
Odejście od ogniska zaraz po oznajmieniu Piotrowi jednej z najważniejszych nowin, że to on będzie skałą na której zbuduje swój kościół, sądzę że to dość dziwne przedstawienie tej sytuacji.
Scena jak przytula Piotra, a potem nagle oznajmia mu, że go się wyprze, trochę tam ukazali postać Jezusa jakby był odrobinę niezrównoważony.
Co to za całowanie krzyża przed tym jak go taszczył całą drogę?
Ciężko mi się oglądało ten film w przeciwieństwie do filmu Pasja.