Tylko to zakończenie... Jak już więcej osób zobaczy, to zrozumiecie o co mi chodzi.
Na pewno warto, choć są lepsze filmy w tej tematyce.
A jakieś inne? Przed chwilą skończyłem powyższy przez ciebie polecany i nie zrobił na mnie specjalnego wrażenia, i nie do końca jestem pewien czy to faktycznie film "w tej tematyce", a z chęcią obejrzałbym inne.
Faktycznie zakonczenie troche lipne... pewno i tak go znajda bo w pracy zainteresuja sie ze nie przychodzi. Na policje nie zglosila a on dalej bedzie zamykal swoje potencjalne ofiary
Mnie się zakończenie właśnie bardzo podobało. To nie amerykański serial policyjny, że każdy dramat kończy się totalnym rozwiązaniem sprawy i pokazowym aresztowaniem złego bohatera. Jak dla mnie zakończenie doskonale pasuje do klimatu filmu, podkreśla że to nie film akcji, ale skupia się na emocjach i doświadczeniach. Na końcu była ważniejsza jej zemsta w postaci uwięzienia got ak jak on ją więził oraz jej emocjonalne oczyszczenie (symbol). . Jakbyś wyszła z takich warunków po kilku miesiącach będąc odcięta od świata z zeschizowanym kolesiem, nie wiem czy miałabyś od razu ochotę robić szum wokół siebie czy potrzebowałabyś czasu aby się ogarnąć. Zakończenie otwarte pozwala na indywidualne przewidywanie, co będzie dalej. Ja akurat pomyślałam, że jak dziewczyna ochłonie i dojdzie do siebie, na pewno skontaktuje się z rodziną i zgłosi się o pomoc do instytucji. Jednak celem filmu moim zdaniem było ukazanie, że ważne, dramatyczne rzeczy dzieją się w wielkich miastach bez naszej wiedzy, że sprawcy doskonale potrafią wtopić się w tłum, a ofiary są niezauważalne.
Otóż to. Zakończenie jest adekwatne do tego, co zrobił porywacz po śmierci ojca, który najpierw zajął się sprawami błahymi (obcinanie ojcu paznokci, granie na akordeonie, boksowanie worka) a dopiero na końcu zadzwonił po karetkę- po co się spieszyć, skoro już nic nie wróci mu życia. Widzę w tej scenie niejako foreshadowing do zakończenia- dziewczyna też najpierw nacieszy się świeżym powietrzem, słońcem, obecnością ludzi, porozmawiać z rodziną, a dopiero na samym końcu będzie musiała wrócić do tego piekła przez które przeszła- opowiedzieć wszystko na policji, spojrzeć zwyrolowi w twarz w sądzie, słuchać jaką dostanie karę za wszystko, co zrobił. Nie ma się co spieszyć, koleś raczej nie ucieknie, a ona może wykorzystać ten czas na dojście do siebie. Nieważne czy ogarnięcie się zajmie jej godzinę, dzień lub tydzień :) Nie uważam, że zakończenie jest hollywoodzkie i że zamknęła swojego oprawcę na pewną śmierć- dziewczyna pomimo że jej lekko odbijało (głównie z nudów :D) zachowała trzeźwy umysł do samego końca, co widać chociażby po sposobie, w jaki się wydostała :)