Ja też nie cierpię tej radosnej tfu!rczości polskich pseudo-tłumaczy, choć w tym przypadku, powiem przekornie, że może jest to usprawiedliwione tym, że w tym filmie nie chodzi wcale o te zabite dzieci. To co powinno być głównym tematem, właściwie zeszło gdzieś na dalszy plan. Śledztwa jest tu niewiele, zabójca też potraktowany "po łebkach". Na pierwszym planie są perypetie agenta Demidova i jego żony, no i właśnie System. Straszny, potworny wszechwładny SYSTEM, jawiący się niczym mityczny UKŁAD prezesa Kaczyńskiego...To "System", a nie seryjne zabójstwa dzieci jest głównym bohaterem tego, rzekomo "zakazanego" w Rosji filmu, więc może taki tytuł faktycznie jest bardziej na miejscu?...
To może lepiej żaby każdy użytkownik filmweb'u mógł nazwać sobie film po swojemu, na zasadzie "z czym mu się kojarzy"?
Ja bym Matrixa nazwał - Spadające cyferki, a Fast&Furious może - Szybkie samochody... Jakoś lepiej się kojarzy nie?
Polskie tłumaczenia tytułów to debilizm zazwyczaj.
Filmy z lektorem również porażka i dla tych co znają choćby podstawy angielskiego kuje w uszy jak się słucha.
Takie "tłumaczenie" to nie tłumaczenie a interpretacja bardziej. Rozumiem, że nie wszystko można tłumaczyć dosłownie, ale całkowita zmiana wyrazów czy zdań na takie które wpadają w ucho to głupota.
Przeczytaj książkę to będziesz wiedział czemu "System". Uważam że oba tytuły są trafne. Pozdrawiam.
"System" to podciągnięcie filmu pod krytykę Rosji (czy ZSRR), bardziej akcentując linię polityczną filmu. Mi bardziej przeszkadza ten śmieszny ruski angielski (często z "da" na końcu zdania, dla zachowania autentyczności :), ale też po paru minutach przywykłam.
W Polsce z tłumaczeniami właśnie tak jest. Nie dość, że w większości przypadków są błędne (wyjęte z dupy, jak to napisał ktoś wcześniej :) ), to potrafią tłumaczyć jeden film po kilka razy. Już nie chodzi tylko o tytuły, ale o cały film. W ten sposób na DVD obejrzysz z jednym tłumaczeniem i lektorem a w TV już z innym. Potrafią tym całkowicie zabić klimat filmu, bo najczęściej nie tłumaczą ważniejszych wypowiedzi. Powinni takich wieszać na słupach za jaja (bądź cycki), jak to też napisał ktoś wcześniej.
Powierzyć Polakowi-robakowi "przetłumaczenie" tytułu zagranicznego filmu to jak polecić pawianowi (czy raczej nosaczowi sundajskiemu :) ) ogolić sobie szyję brzytwą. :) :P Podobnie z tłumaczeniem samych dialogów - często Januszom wydaje się, że lepiej wiedzą, co bohater powinien był powiedzieć, niż faktycznie powiedział, i Janusze zmieniają sens.
Może dlatego zeby nie robił konkurencji wcześniej nazwanemu "Miasto 44" ? Po prostu polski marketing, moze poczuli się urażeni i nie chcą żeby inny film też miał 44 w nazwie. Polska nazwa kompletnie nie nawiązująca do oryginalnego tytułu, mogliby się bardziej postarać...
Nie czytałem książki (chwała tym, że są jeszcze tacy, którzy czytają ;:) ale uważam, że tytuł jest dobry. To, co mi kojarzy się przede wszystkim ze Związkiem Radzieckim to System. To fakt, że System był ponad wszystkimi, System tworzył prawo i je wypaczał jednocześnie i w takich okolicznościach i w tych czasach dzieje się historia.
...i ta mistyczna liczba "44"... Pominięta. Liczba "Naszego" Wielkiego Wieszcza. Liczba najgroźniejszego Kalibru...
tłumacza fantazja poniosła :) moim faworytem jest film "FEAR.com" który w polsce przetłumaczono jako "www.STRACH" :) ręce opadają...