Plotki warszawskie głosiłi, że po obejrzeniu " Szóstego zmysłu" będę cierpiała ma chroniczną bezsenność przez następne pół roku. Na szczęście spię lepiej lub gorzej, ale nie z powodu owego filmu. Owszem był zadziwiający. Niebanalny pomysł, interesuiąca, nowa kreacja Wilisa, niesamowite, szalenie realne przerażenie chłopca. Ciekawe, zaskakujące zakończenie. Ale ileż można wylać łez na tego typu filmie!! To maiał być horror, thiller jak kto woli, a wyszedł dreszczowiec z ckliwym morałem i banalnym przesłaniem. Aby znowu nie czepiać się amerykańskiego, ckliwego stylu - trochę mnie łez wylewanych przez bohaterów, a byłoby naprawdę świetnie!