Zgadzam się, że zakończenie jest swietne. Konia z rzedem temu, ko odgadl w trakcie
filmu, jakie bedzie. Ale za samo zakonczenie nie rzucajmy super-ocen... Zdjecia jednak
emanuja obrzydlistwami (przyznaje, ze tylko w trzech miejscach), ale jednak. Atmosfera
strachu przytlacza w kilku zaledwie momentach - poza nimi film jest ciagnacy sie, nawet
zaryzykowalbym, ze nieco nudnawy. Dopiero zakonczenie wbija w fotel, wlasciwie
ostatnie 3 minuty, a nie 10. Scenariusz jest sztampowy. Oprocz sedna fabuly, nic
odkrywczego nie przedstawia. Rany jak rany, przynajmniej dobrze ze z nich krew nie
sika strumieniami (to jest akurat umiar, a nie cos odkrywczego), motyw dziecka
rozmawiajacego z duchami jako zywo przypomina "Nekroskopa" Lumleya (kto czytal
nie przerazi sie filmu). Glosy na tasmie sa rownie standardowe jak talerzyk do
wywolywania duchow. W kategorii horroru pierwsze miejsce przynaje "Krolestwu" von
Triera, bije "6 zmysl" na glowe.
Po glebszym namysle zakonczenie sie nie trzyma kupy, niestety. Nie bede komentowac,
czemu, sami ocencie. Faktem jest, ze do dzis sie glowie nad odpowiedzia na pytanie:
OD KIEDY...? (Ci, co widzieli film, sami dokoncza tresc pytania).
Uwazam, ze film nalezy zobaczyc, glownie dlatego, ze dawno nie bylo w kinach filmu z
autentycznym barokowym "konceptem", a dobrej pointy nigdy za wiele.