Usiłuję ustalić, jaki jest tytuł pewnego horroru. O jego treści wiem tyle:
Na posterunek policji na skraju lasu przybywa pokryty krwią facet. Twierdzi, że w lesie jest coś, co zabija ludzi. Prowadzący śledztwo policjant odkrywa, że w lesie znajduje się chata, w której mieszka kobieta robiąca kukiełki z fragmentów ludzkich ciał. Potem spotyka tam gościa granego przez tego samego aktora, co ten pokryty krwią, tyle że umazanego czymś na czarno. Gliniarz znajduje też stare akta ze śledztw w sprawie zabójstw/zaginięć w tym lesie. Po nałożeniu twarzy wszystkich ofiar wychodzi twarz tego czerwonego-czarnego klienta.
Ktoś wie co to za film? Jeśli macie jakiś pomysł, piszcie na adres marek.misiak@friend.pl