Cooper zamiast biografii oferuje coś innego. Pokazuje owe źródło inspiracji: życie muzyków country. Zawsze w trasie, z przelotnymi znajomościami, samotnością, w towarzystwie samochodu, gitary, butelki whiskey i... krajobrazu. Przytłaczająca wręcz przestrzeń amerykańskiego południa, ciągnące się przez pustkowie drogi - takie obrazy inspirują, a Cooper ową inspirację bardzo dobrze wygrywa. 7/10