Również polecam. Oglądałem jakieś 7 lat temu na kanale Europa Europa.

SPOILER
Film zaczyna się, gdy główny bohater jest na krańcu skutej lodem Syberii i ma zamiar za wszelką cenę wrócić do Moskwy, do cywilizacji. Pełen samozaparcia przejdzie na pieszo w szerz przez całą Rosję. Jednak gdy do upragnionego celu dotrze, po tych wszystkich zmaganiach i trudnościach, uzna, że życie w mieście jest nie dla niego i po dwóch dniach postanowi wrócić..

Z tego co pamiętam, w filmie było wyjątkowo mało dialogów, ale obrazy nam serwowane były na tyle wymowne, że dialogi w ogóle nie były potrzebne.

Oprócz motywu podróży, strasznie podobał mi się sposób, w jaki został wykreowany (między innymi wizualnie) główny bohater. Robił wielkie wrażenie, a jednak był wolny od popkulturowego szamanizmu (pełnego pseudo-egzotycznych wymysłów). Tutaj twórcy naprawdę się spisali.

Właśnie przypominam sobie, że nie wiedziałem, dlaczego film zatytułowano "Szaman", bo główny bohater nie kojarzył się z szamanem ani trochę. Może gdybym teraz po latach obejrzał jeszcze raz, to bym zrozumiał. Wtedy byłem młody i trochę przegapiłem początek, oglądałem od momentu jak żegnał się z "eskimosami" na śniegu.

Swoją drogą fajnie zmuszać umysł do przypominania sobie czegoś, co widziało się wiele lat temu i tylko raz :) Sprawdziłem, że kanał Europa Europa istniał od 19.04.2003 do 26.06.2006, więc będzie to już jakieś 10 lat.

Straciłeś z filmu naprawdę wiele, a jednocześnie zamieszczasz na filmwebie krótkie streszczenie tego filmu, właśnie pomijając najistotniejszy początek, z którego wynika co, kiedy i dlaczego. Taka odwrotność recenzji, bo zakończenie zawarte, ale początku brak. Tak czy owak, właśnie Twój komentarz mnie zachęcił do obejrzenia najbardziej, mimo spoilerów. No i na Syberii to ciężko znaleźć Eskimosów, nie ten kontynent :D
A jeśli główny bohater nie kojarzył Ci się z szamanem, to już właśnie wina popkultury, która każe nam kogoś takiego wyobrażać sobie, jako obwieszonego piórami, nie brakuje też kości i czaszek, a pióropusz obowiązkowy (bez względu na pochodzenie).

Dlatego napisałem "eskimosami" w cudzysłowie i miałem nadzieję, że zrozumiesz sens jako "ludność żyjąca w bardzo mroźnych warunkach" bez wchodzenia w szczegóły :) Jeśli Cię to usatysfakcjonuje, poprawiam się na: żegnał się z Jakutami lub w ostateczności z rdzennymi mieszkańcami Syberii :)

Bez przesady, tak tylko na to zwróciłem uwagę, a żeby było. Ważne, że pogłębiłeś swoje zasoby wiedzy, może kiedyś Ci się to przyda :) Załączam pozdrowienia.

Leci panowie na cinemaxie teraz. Mega klimatyczny film, taki szamanski..

Dzięki za informację, chętnie obejrzę drugiego listopada.

Jakuci lub Buriaci, ale mogłeś też napisać rdzenni mieszkańcy Syberii, tak tylko piszę dla "porządku", fajnie że ktoś jeszcze ogląda i docenia takie filmy, pozdrawiam.

Warto wspomnieć jeszcze o muzyce. Na szczęście, tłumaczony tekst Vladimir'a Vysotsky'ego i wibrująca drumla Spiridon'a Shishigin'a korelowały z krajobrazem Tajgi w sposób doskonały. Co do ewolucji Dimitri'a przekonujący był jedynie jej fizyczny aspekt , transformacja mentalna nastała zbyt szybko i była zbyt uproszczona. Od zagubionego artysty do ascety pełną gębą w mgnieniu oka. Największy zarzut mam jednak do tych niewielu scen metafizycznych, brakowało im magii i uroku, reszta surowa i rzeczywista tak jak być powinno.

Na film natknąłem się przypadkiem na jedynym z portali torrentowych, dopiero dziś udało mi się go obejrzeć. Naprawdę świetny, klimatyczny. Uwielbiam historie o więźniach łagrów uciekających przez syberię. Mróz, śnieg, piękne i surowe krajobrazy Jakucjii, no i na deser jeszcze skuty lodem Bajkał. Czego chcieć więcej! Polecam!