i nie wiem, na ile film pokrywa się z nią, ale mając w pamięci inne książki i filmy (przede wszystkim te dokumentalne) o obozach, już na samym początku uderzyło mnie kilka rzeczy. Dobrze odżywieni, zadbani więźniowie przechadzający się po obozie z papierosami, butelkami z alkoholem i w cywilnych ciuchach. Poduszki na łóżkach. Suto zastawione stoły. Więźniowie wdający się w dyskusje z Muhsfeldtem. Serio???
To przeczytaj książkę, naprawdę polecam.
Dużo czytałem literatury na ten temat, więc mogę Ci poniekąd trochę rzeczy wyjaśnić.
Otóż to co Ci nie pasuje jest w jak najlepszym porządku: więźniowie Sonderkommando dostawali lepsze ubranie, dobre wyżywienie, a nawet papierosy i alkohol - wykonywali oni najcięższą pracę i w wielu wspomnieniach Ci którzy przetrwali opisują że alkohol był jedynym sposobem ucieczki od tego koszmaru. Nie zapominaj, że oni wiedzieli że mają 4 miesiące życia i zostaną zabici - nie mieli nawet odrobiny nadzieji.
Są trzy poważne błędy w filmie, które zauważyłem : Pierwszy to baraki w obozie kobiecym - kto był w Birkenau ten widział, że łóżka przypominały szuflady i nie dało się tam normalnie usiąść - w filmie widać wyraźnie że prycze są bardziej "przestronne"
Drugi błąd który zauważyłem to Cyklon B w postaci proszku. Cyklon B miał postać granulek, który przechowywano w metalowych puszkach. W filmie wyraźnie błędnie pokazane jest jak jeden z esesmanów wysypuje z pojemniczka ( który nie jest blaszaną puszką ) proszek.
Trzeci to fragmenty transportów pokazanych w filmie : transporty w rzeczywistości były wypchane do tego stopnia, że część ludzi się dusiła z braku powietrza. W filmie w wagonie jest całkiem sporo miejsca jeszcze, co poniekąd fałszuje rzeczywistość
Nie jestem pewien jeszcze tych zraszaczy - wielu byłych więźniów opowiada, ze w Birkenau nie rosła trawa, bo to co urosło było natychmiast zjadane.
Film bardzo dobry, pokazuje jak ten bunt mógł faktycznie wyglądać. Pokazuje dramat tych ludzi, którzy musieli pracować w tym piekle. Jednak przed obejrzeniem polecam przeczytać książkę Miklos Nyiszliego. To jedna z najmocniejszych pozycji jeśli chodzi o literaturę obozową.
I ja się doszukałam błędu w filmie. Otóż gdy jeden esesman wysypuje cyklon b drugi potem zamyka wieko. Niemcy nigdy tego nie robili. Przytoczę nawet fragment z książki Shlomo Venezia "sonderkommando", "Procedurę nadzorował Niemiec . Pojawiał się esesman z puszkami gazu. Ów esesman brał dwóch więźniów z sonderkommando, żeby podnieśli zewnętrzną klapę nad komorą gazową, a potem wrzucał cyklon B przez otwór. Pokrywa była betonowa i bardzo ciężka. Niemiec nigdy nawet nie próbował podnieść jej sam, a my także robiliśmy to we dwóch"