To jest to co lubię w slasherach, czyli brutalne morderstwa z niezłym gore i tajemniczy sprawca z piłą mechaniczną. Jego postać od razu przywodzi na myśl giallo, gdyż ubrany jest na czarno, rękawiczki, płaszcz i kapelusz, a do tego mamy tu cały czas prowadzone śledztwo w jego sprawie. Sceny zabójstw powinny zadowolić miłośników jatki, tak więc jest odcinanie ręki, dźganie nożem, czy tłuczenie siekierą po głowie.
W filmie znajdzie się również kilka głupotek jak np. scena z wojownikiem kung-fu, czy absurdalne wręcz zachowania gliniarzy i ich zbytnie spoufalanie się z potencjalnymi mordercami.
W ogólnym rozrachunku jestem jak najbardziej zadowolony z tej produkcji.