Szczątki
- podstawowe informacje
- Opinie i Nagrody
- multimedia
- pozostałe
Całkiem sporo krwi i flakow jak na slasher co jest oczywsicie pozytywną stroną tego "dzieła". Scenariusz głupawy i naiwny, ale na pocieszenie mamy kika debilnych sytuacji (scena w windzie, prolog) oraz bardzo dobre, brutalne sceny morderstw (scena z łóżkiem wodnym !) . Klimacik tez jest do rzeczy. Całość nawiązuje do stylistyki giallo, morderca jest zwykłym człowiekiem i jak się przekonujemy jest postać słabo zagrana, nieprzekonująca a jej tożsamość łatwa do przewidzenia. W akcji, będąc w przebraniu wygląda fajnie i tajemniczo, jednak jego prawdziwa tożsamość jest bardzo nieciekawa. Koncówka takze mało efektywna i odkrywcza.
Gdyby koncowka była lepsza a morderca lepiej zagrany ocena byłaby wyższa.
Film idealnie ukazuje styl grindhouse i taniego kina exploatacji - nic dziwnego że Tarantino, Rodriquez i Eli Roth mają z niego taki ubaw. Myślę że jako coś na wyłączenie myslenia i chwilę relaksu "Pieces" sprawdzi sie dobrze, natomiast z tanich slasherów jeszcze bardziej podobały mi się "Hospital Massacre", "Don't Open Till Christmas" i "Mother's Day". Ale dla konesera gatunku szukającego dobrej zabawy z pastiszem "Pieces" bedzie raczej dobrym wyborem.
Mam podobne odczucia z tym ,że moim zdaniem tożsamość mordercy nie była aż taka łatwa do przewidzenia.Praktycznie aż do samego końca głównym podejrzanym, był ten ciapowaty profesorek.Sceny zabójstw rzeczywiście robią wrażenie (dekapitacja,rozcięcie brzucha).Jako że główną bronią zabójcy jest piła mechaniczna jest oczywiste że "inspiracją" dla tego obrazu był film Tobe Hoopera.
Jednak nie jest to tylko tania podróba "Teksańskiej masakry", jest to całkiem solidny slasher, których powstawało wtedy na pęczki, nie jest może zbyt oryginalny ale prezentuje nieco wyższy poziom niż przeciętne slashery. Końcówka trochę popsuta i przesadzona -"układanka" zabójcy ożywa (nie wiem tylko w jaki sposób!) i atakuje chłopaka.Ale poza tym dobry film,fani gatunku nie będą zawiedzeni.
Eli Roth. w jego "Cabin Fever" jest pamiętna scena z "naleśnikami", która przypominała mi tę z instruktorem kung-fu w "Pieces". równie od czapy i równie zabawne :) ciekawe czy to przypadek.
śmiechu dostarczyła mi też scena jak pani tenisistka krzyczy "Bastaaard!" trzy razy.
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
