Tak się złożyło, że film oglądałem przy okazji domowej kolacji wraz z gośćmi. W towarzystwie raczej nikt do narzekaczy nie należy a jednak już przed pierwszą ćwiartką (dodam że tego filmu oczywiście), zaczeliśmy wymieniać uwagi że ta produkcja jest jednak niezbyt udana.
Po pierwsze scenariusz - osiągnął szczyt banału.
Po drugie dialogi - urągające nawet niskich lotów komedyjkom romantycznym. Bo co niby ma być śmiesznego w dość niewyszukanym przekomarzaniom się dwójki dorosłych ludzi? To już "Dwaj zgryzliwi tetrycy" byli zabawniejsi w formie przekazu.
Po trzecie okoliczności przyrody - rozbitkowie na wyspie, ile to już razy było?
Kompletny brak jakiegokolwiek oryginalnego punktu zaczepienia.
Nuda poganiana banałem.
ps. Szanuje zdanie innych, uszanujcie i moje bo ten post nie ma na celu walki z czyimkolwiek gustem :) Film wybitnie mi i paru jeszcze osobom się nie spodobał.
2/10