... widziałam już jej kilka filmów z ostatnich lat i ta kobieta nie umie się starzeć z godnością.
Na siłę stara się wmówić sobie i innym, że jest nadal (a kiedykolwiek była?! oO) seksowną laską. Ostatnie jej role to obraz nędzy i rozpaczy. Ja wiem, kryzys wieku średniego i brak ról dla babek w wieku 40+, ale chwila moment, jakoś takie aktorki jak Nicole Kidman, Cate Blanchett, Naomi Watts, Laura Linney i wiele innych nie poniżają siebie i uprzedmiotawiają jak ta niunia. Nadal grają, a ich filmografie są bogate.
Odpowiedź jest prosta: Aniston nigdy talentu aktorskiego nie miała, bo gdyby było inaczej jej lista ról filmowych wyglądałaby inaczej.
Sam film jest przyzwoity, trójka głównych bohaterów na tle szefów wypada raczej blado, a moim ulubieńcem jest nakoksowany Farrell z łysiną ;)
Gdyby było można edytować treść wątku, to:
- tak, skorygowałabym temat, bo już mnie uświadomiono, że powinnam była napisać odwrotne w znaczeniu sformułowanie
- tak, mam kompleksy (patrz: na zdjeciu profilowym jestem ja)
- nie, nie zazdroszczę tej pani niczego poza faktem, że mieszka w ciut cieplejszym klimacie niż ja
- tak, uważam, że jest mierną aktorką o ubogich możliwościach ekspresyjnych
- w związku z czym (patrz: punkt wyżej) prawdopodobnie nigdy nie będę ogarniać jej fenomenu
- jako pani producent, mogłaby, gdyby chciała, wyprodukować dla siebie film z ciut bardziej poważną i ambitniejszą rolą niż "We're the Millers"
- tak, unikam filmów z jej udziałem, ale pomimo to, staram się być obiektywną, co jest trudne (nie znam nikogo kto dla fun'u wyrywa sobie paznokcie)
Ten film, jak napisałam wyżej, oceniłam na 5/10
Samą Aniston oceniam na 3/10 (ten sam poziom co Kristen Stewart i też sama się zaszufladkowała)
Życzę oczywiście jej lepszych ról, ale płakać po niej nie będę :)
PS
W serialu Przyjaciele było ich sześcioro a nie tylko Rachel. Jej postaci nigdy nie lubiłam. Serial też mi nie przypadł do gustu.
Po prostu, niektórzy nie lubią Paris Hilton, inni ukrzyżowaliby Vina Diesl'a a jeszcze inni szerze nienawidzą poniedziałków.
Ja ciężko trawię twarz Jennifer Aniston.
Jeśli ktoś chce mnie dalej z tego powodu obrażać, to proszę bardzo, ale z umiarem :)
Wypadła blado w tym filmie przez tą brązową perukę no i w sumie średnio-wyglądające cycki(no dobra, kawałek cycków)
Postać ma przeciętną więc zapewne nikt by się w tej roli nie wykazał charyzmą. Żeby ją degradować do mega-słabizny?
W swej dziedzinie komedii romantycznych nie wypada źle, a trzeba zwrócić uwagę w jakim gatunku się ona porusza, bo to ważna kwestia. Jest przeciętną aktorką jak 2/4 kobiet w kinematografii bo niestety są one często jedynie dodatkiem, zapełnieniem dziury w scenariuszu albo próbą osłodzenia obrazu. Żeby nie wypadło bardzo szowinistycznie, pokażmy kobietę, najlepiej nagą. To mężczyźni rządzą kinem, a nawet nie muszą się specjalnie rozbierać, by zachwycić.
No i masz średnią bibliotekę filmów na koncie...więc nie przybije Ci piątki :p
Na koniec piękna Jen :
http://www.banzaj.pl/pictures/celebrity/gwiazdy_zagraniczne/jennifer_aniston/Jen nifer_Aniston_zalotna_sesja_w_magazynie_Marie_Claire/Jennifer_Aniston_zalotna_se sja_w_magazynie_Marie_Claire_01.jpg
Siema.
Nie porównuj Blanchet do Aniston bo tu jest przepaść i przede wszystkim zupełnie inne role filmowe. Może nie zasługuje na miano utalentowanej aktorki ale jej role komediowe są dość przyzwoite. Co do starzenia się...z twarzy nigdy nie była jakas ładna i tu widać upływ czasu ale ciało ma rewelacyjne..i trzeba jej to przyznać.