Film jest doskonały.Po prostu genialny.A to ,że niekiedy brutalny to chyba jasne-przecież na wojnie było jeszcze gorzej.Nie ma tu praktycznie rzeczy ,do której mogłabym się przyczepić.
Piszę raczej nie ze względu na film"Szeregowiec Ryan",ale pokrewny tematem miniserial "Kompania braci"(obecnie emitowany na polskim HBO).Ja widziałam już wszystkie odcinki i muszę przyznać,że gdyby zrobić z tego 3 godzinny film ,to"S.R" nawet do pięt by mu nie dorastał.Ale jak na razie ubóstwiam ten film."Kompania braci" dostała 3 nominacje do Złotego Globu,to musi o czymś świadczyć...Oparty na książce S. Ambrose'a miniserial jest dziełem bezcennym.Posiada to czego w "Szeregowcu Ryanie"brakowało.Otóż brakowalo tam okresu szkolenia itp.,w którym moglibyśmy lepiej poznać glównych bohaterów.A tak na początku jesteśmy trochę obojętni.
"Kompanię braci"polecam wszystkim interesującym się WWII.Znajdziecie tu najważniejsze walki dziejące się na scenie europejskiej.I to by było na tyle.Wiem,że miejscami zaprzeczałam sobie samej,ale zrozumcie:są święta, a ja czytam właśnie książkę "Kompania braci" i jest mało czynności ,na których mogłabym się skupić..