Przez czas trwania filmu nie mogłem oprzeć się wrażeniu że klątwa dręcząca głównego bohatera była maską zauważalną tylko i wyłącznie przez oglądającego film widza. Gdy opowiada on o genezie swojej przypadłości młodej Fio ,w żaden sposób nie mówi on o fizycznym aspekcie stania się świnią. Dzięń, w którym spotyka się oko w oko z grozą wojny oraz śmiercią, przypuszczalnie jest dniem ,w którym odrzuca on wszelkie ideały i wartości przez co traci twarz. Staję się ,,Świnią". Przybrał pseudonim, uciekł z wojska (Oczywiście to moja interpretacja jak macie inną podzielcie się, mogę się mylić). Gdyby zostawić wszystkie dialogi a szkarłatnemu dać ludzką twarz, film w wymowie niczym by się nie różnił. Jak myślicie czy zaklęcie ciążące na głównym bohaterze szkarłatnego pilota w filmie było prawdziwe czy było ono widoczne tylko dla widza?. Czy postacie rozmawiające ze szkarłatnym widziały twarz człowieka czy świnie z ryjem?
Ach i oczywiście film wyśmienity:) Osobiście jeden z ulubionych od Studia Ghibli.
Mi się wydawało, że w rozmowie Porco z Giną jednoznacznie była mowa o jakimś zaklęciu, już nie pamiętam za bardzo, Gina chyba wspominała też, że Porco zamazał jedyne zdjęcie, na którym był człowiekiem (nie mam teraz przy sobie płyty, więc nie pamiętam jak dokładnie się wyraziła). Ale twoja interpretacja ma sens, wyjaśniałoby to np czemu nikt nie dziwi się na widok Porco, czemu był tak popularny wśród kobiet, no i dlaczego tak mało wiemy na temat jego przemiany w świnię.
Postacie w filmie widziały go jako świnie. Nie wiem nad czym tu się zastanawiać bo co chwile WYRAŹNIE o tym mówią. Sam Porko mówi, że jest świnia i nic co ludzkie go nie interesuje. Jeśli chodzi o popularność wśród płci pięknej....no cóż dziewczyny lecą na sławę i fejm nic nowego.
Co z twoim metaforycznym spojrzeniem na świat? Nie znasz powiedzenia, że ktoś zachowuje się jak świnia albo nią jest? To nie znaczy, że jest nią dosłownie, tylko się tak zachowuje, a to idealnie wpasowuje się w narrację Porco Rosso. To, że mówi o sobie jak o świni, to zwyczajna metafora tego, jak patrzy na siebie i na świat. Po filmach Miyazakiego zawsze się tego powinno oczekiwać - drugiego dna.