Film jest niesamowicie klimatyczny, zdjęcia i muzyka niezwykle urzekające. Mimo, iż historia przedstawiona w nim nie jest zbyt jasna (ciekaw jestem co zainspirowało Herzoga do nakręcenia tego obrazu), bo właściwie skąd pomysł o rzekomym nadejściu końca świata z powodu śmierci jakiegoś hutnika, który wynalazł rubinowe szkło?... - film wciąga, i to być może przez powolne toczenie się akcji. Właśnie to powolne tempo zdaje się prowokować widza do próby zastanowienia się nad istotą filmu. Czym jest rubinowe szkło? Dlaczego ono ma być przyczyną nadejścia nieodwracalnych zmian? A w końcu, czy tak będzie wyglądała apokalipsa, jak mówi o tym Hias? A jeżeli tak, to dlaczego? Prawdopodobnie można by się doszukiwać jakichkolwiek wyjaśnień w podaniach ludowych z tamtejszego okresu i kultury. I na pewno warto, ale już samo obserwowanie zachowań bohaterów, groteskowych i nierzadko humorystycznych sytuacji, w kórych się znajdują oraz pięknych krajobrazów dostarcza nam mnóstwo wrażeń i powodów do reflesji.