Film o ludziach którzy przenoszą swoje życiowe błędy, złe nawyki,skrzywienia psychiczne na swoje dzieci. Tak było z matką Rexa, tak było też i z Rexem. Picie? Przemoc fizyczna? Przemoc słowna? Kradzież? Odchyły seksualne (to do matki tego gościa)? Zaniedbanie własnych dzieci pod każdym możliwym kątem? Tak, to jest samo życie, nie mam co do tego wątpliwości, Dobrze to zostało pokazane. Niedobrze jednak że dostajemy podane to w lukrze i posypką na wierzchu co dobitnie pokazuje koniec filmu. Ogólnie mówiąc - nie ważne że tatuś chlał, kradł, nie potrafił wziąć się do pracy, był tylko mocny w gębie a dzieci mogły być molestowane przez własną babcię i zagłodzone na śmierć. Ważne że z czasem wszystko się rozmyło a córka wzięła sobie złotą radę taty aby być sobą. Bo jedyne "bycie sobą" według jej ojca było bycie takim jak on. Już nawet nie chcę poruszać postawy matki - Czy była uzależniona od tego faceta? Czy naprawdę widząc jaką krzywdę gość wyrządza nie mogła się mu postawić? Czy była tak samo zaburzona psychicznie jak on? Już nawet nie chce tutaj próbować jakoś usprawiedliwiać tej postaci...Wydźwięk tego filmu jest fatalny i tutaj nie obchodzi mnie że jest to film biograficzny/na faktach itp. Żałuję tych dwóch godzin.