Zastanawiam się po jakiego grzyba tvn reklamując ten właśnie film, który wczoraj leciał na antenie - już na wstępie podał do wiadomości, że dziewczyna jest chora?! Ta informacja pojawiła się już naprawdę w niemal końcówce filmu i nie sądzę aby w zamierzeniu twórców widz miał wiedzieć to na wstępie oglądając pierwszy raz:/ Nigdy nie czytam recenzji filmów przed obejrzeniem, ani też nie zagłębiam się w opisy - wolę wyrobić sobie własną opinię, a nie polegać na czyichś obserwacjach albo streszczeniach. Jaka to wtedy radość z odkrywania fabuły?!

Według mnie im mniej wiemy o filmie przed jego obejrzeniem tym lepiej i mam nadzieję, że ludzie odpowiedzialni za zapowiedzi filmowe w tv w końcu o tym pomyślą - często są w nich sceny zdradzające treść akcji, czasami bez komentarza ale co z tego, że bez, ważne, że widać na nich czyjąś śmierć, albo inne wydarzenia których nie powinno się wiedzieć... Jestem pewna, że gdybym nie wiedziała o chorobie Jeyni (nie pamiętam jak to się pisze) inaczej postrzegałabym ten film... Może bym się tego nie domyśliła, i nie wiem jaką ocenę mogę mu teraz wystawić:/ Przez streszczenie filmu w minute ani sie na nim nie rozczarowałam ani też nie wpadłam w zachwyt.