Moim zdaniem w tym filmie nie ma zbyt wielu rzeczy "cudownych". Świetna ścieżka dźwiękowa, ale jest wiele scen, powiedziałabym: zbyt długich. Chociażby kiedy on dowiedziawszy się o jej chorobie jedzie samochodem albo kiedy ona idzie do ołtarza. Po prostu za długie. Wszystko utrzymane w konwencji pięknej baśni. Dla mnie zbyt nierealne i cukierkowe.