film jest nie tylko slaby, ale i idiotyczny - juz nawet nie chodzi mi o takie szczegoly jak to ze jedna dziewczyna kuca na sedesie, a druga jej robi fotke z nogami na ziemi, ale jak patrzylem na to co sie dzieje miedzy dziewczynami to malo mi mozg nie eksplodowal, bo albo glowna bohaterka jest idiotka, albo scenarzysta jest idiotą, bardziej wiarygodne wydarzenia i zwroty akcji w telenowelach mozna zobaczyc
byc moze takie filmy sa potrzebne, rozumiem co tworcy chcieli pokazac, ale zrobili to tak beznadziejnie ze wyszla z tego jedna wielka sztuczna lipa, nawet jak na standardy filmow TV
Gdybyś chociaż raz był w sytuacji podobnej do głównej bohaterki filmu, uważałbyś inaczej.
Zgadzam się w zupełności z autorem tematu, ale daję filmowi 4/10, bo był lepszy od filmu pt. "Z miłości do dzieci", który również miałam "przyjemność" oglądać w TVP 1.
autorze tematu... chyba mało wiesz o życiu. Film jest wystarczająco realistyczny. Byłam świadkiem jeszcze lepszych "sytuacji" w kiblu jak chodziłam do szkoły.
Większość mężczyzn nie zdaje sobie sprawy z tego jak wredne bywają dziewczyny , jak bardzo potrafią znęcać się psychicznie nad rówieśniczkami. Mężczyźni mają w zwyczaju ''dać sobie po razie'' i koniec . Niestety kobiety bywają bardziej okrutne a znęcanie psychiczne w szkołach to już codzienność.
Pozdrawiam!
z tym sie zgadzam, chodzilo mi jedynie o to, ze tworcy ulepili kiepski scenariusz na ten temat
Ale co konkretnie zmarnowali, Twoim zdaniem? Oczywiście oprócz zdjęcia z łazienki, bo to rzeczywiście się nie kleiło, chociaż gdy one wchodziły do łazienki, to Vanessa dopiero zaczynała kucać na sedesie, ewentualnie mogły jeszcze zdążyć zrobić zdjęcie. Ale co poza tym było nierealne?
To, że Vanessa ciągle wierzyła Stacey? Że chciała się przyjaźnić z wrednymi dziewczynami, chociaż mogła z sympatyczną? Że szkoła nie reagowała na takie zachowania? Że rodzice nie reagowali?
Przecież to wszystko jak najbardziej jest realne, takie rzeczy się dzieją. Dziewczyny w taki sposób sobie dokuczają, ich rodzice nie reagują, a szkoła woli przymykać oko. A Vanessa chciała się z nimi przyjaźnić, bo one były ważne w szkole, bo była od nich psychicznie uzależniona, bo przyjaźń z nimi wyznaczała pozycję w szkole. Matka nie chciała jej przepisać, bo gdyby to zrobiła, to dziewczynie zostałby syndrom ofiary i prawdopodobnie w następnej szkole znalazłaby się w podobnej sytuacji.
Świat dziewczyn tak wyglądał nawet wiele lat temu ;)