Jeśli coś jest chore to nawet jeśli nadamy temu "artystyczną" formę to i tak pozostanie chore. Reżyser musiał mieć niezdrowe relacje ze swoją matką i chciał to pokazać ludziom, nadając temu niby artystyczną formę, pewnie chciałby, żeby ludzie to zaakceptowali. Wg mnie ten film nie powinien się nigdy ukazać w takiej postaci, to co przedstawił podchodzi pod pedofilię i to w dodatku w połączeniu z kazirodztwem, okropność! Najbardziej smutne i żenujące jest to, że zawsze znajdą się zblazowani idioci, którzy będą popierać takie "dzieła", nawet jeśli będzie pokazany w filmie sex z kilkuletnim dzieckiem to będą piać z zachwytu. Ciekawe kiedy ludzie się opamiętają...
pewnie, bo skoro czegoś nie widać, to tego nie ma, prawda? ten film jest przestrogą a nie pochwałą takiego stanu rzeczy, to że nie zostało to pokazane tu (tak jak w obecnych filmach) w bardziej stanowczy i odrażający sposób wcale nie umniejsza intensywności przekazu, a wręcz ją wzmaga. szkoda tylko, że zamiast wyciagnąć jakieś wnioski z filmu, to zarzucasz nas swoim brakiem głębszego myślenia. niezdrowe relacje ze swoim mózgiem?