Nie polecam wydawac na ten film nawet 10zl.W filmie sa tak interesujace sceny jak np
wymiana oprawek od okularow na nowe.Jak by ktos sie wybral podczas seansu do toalety
to bym nic nie stracil.Brak jakiegos ciekawego ,zaskakujacego zakonczenia.Wieeeeeeje
nuda.
Skoro zapamiętałeś z filmu tylko wymianę oprawek i siedziałeś w oczekiwaniu, aż ktoś poda Ci rozwiązanie zagadki szpiegowskiej na tacy to musiałeś się zawieść. Przykre jest to, że teraz miara dobrego filmu staje się ilość użytych efektów specjalnych w ramach rozwinięcia akcji. Mogę zapytać co skłoniło Cię do pójścia na ten film?
obstawiam, że zwiastun, w którym strzelają i pozytywne recenzje od ludzi, którzy dojrzeli w tym filmie coś więcej niż tylko nudę.
tez odradzam! nuuuuudddddaaaa! masakra! nic się nie dzieję a ich gadanie wcale a wcale nie jest błyskotliwe! zauważy to każdy kto choćby czytał jakies książki "szpiegowskie".
ale zdajesz sobie, że film powstał na podstawie bestellerowej książki szpiegowskiej, którą napisał były agent mi6? może właśnie tak wygląda prawdziwe życie szpiega, co? a nie, martini, dupy, aston martin..
Film jest wierny książce!!! Gdyby było inaczej zawiodłabym się bardzo. Daję 8 punktów i polecam innym. A książce daję 10 i polecam na świątecznym prezent.
no w kilku miejscach wierny nie jest :P ale ducha książki oddaje i właśnie tak wyobrażałem sobie ten film.
chodziło mi o styl prowadzenia akcji - tzn. akcja bez akcji :) to jest bardzo typowe dla książek Le Carre' i dla tego uważam film za wierny książce. Jeśli chodzi o samą fabułę, to faktycznie parę rzeczy zmienili. Czy było to konieczne trudno powiedzieć.
Nie wiedziales tego filmu jeszcze (bo tak ma zaznaczone) a sie wypowiadasz w dodatku w taki sposob, ze obrazasz ludzi na necie. Patrzac ogolnie na to co sie tutaj dzieje w filmweb i dziecinnych komentarzach niektorych osob i opinii ludzi z filmweb planuje w ciagu 2 tygodni kupic sobie telewizor 72 cale i juz wiecej do kina nie chodzic! Miłego bdzuzenia.
to chyba ty nie widziales tego filmu jak oceniles go na 1/10, gdybys nie zauwazyl to ocenilem ten film, wiec go obejrzalem, a dokladniej 2 dni temu. a twoja uwaga na temat kupna telewizora i nie chodzenie do kina byla kompletnie bezsensowna tak jak i cala twoja wypowiedz. za nim bedziesz chcial cos napisac nastepnym razem to sie zastanow, zeby nie napisac znowu samym glupot. pozdrawiam :)
Wlasnie dzisiaj sobie kupilem piekny duzy telewizor 55 cali. TV LED 3D 800hz CMR firmy Samsung. Wiec od jutra nie bede chodzil do kina i dawal zarabiac darmozjadom, ktorzy robia tak glupie filmy jak "Szpieg". Nie bede musial patrzec na idiotyczne komentarzy ludzi podstawionych przez filmweb jak saiyan_mike czy asik_87. Podniecajcie sie swoimi wypowiedziami i milego tracenia czasu. Ja sie w balone nie bede dawal robic szkoda mojego cennego czasu. Pozdrawiam!
jeżeli oceniasz osobą bo tym jaki ma nick to ja ciebie pozdrawiam. nie ocenia się książki po okładce, filmu po tytule itp. jedyna osoba, która piszę idiotyczne komentarze jesteś ty więc skończ już proszę bo coraz bardziej się pogrążasz. :)))
Dałeś medium 10/10. Samo to wystarcza by twoja opinia na temat szpiega była nieważna. Nie chodź do kina tyle z browarem to kino za trudne nie będzie.
To mi się dostało za niewinność... Może poprosisz szanowny filmweb, żeby zaczął mi płacić skoro uważasz, że tu pracuję? Skoro twierdzisz, że zasługuję. Twojego zdania nie zmienię i nie zamierzam, ja napisałam tylko to co mi się podobało. Przykro jest mi również, że nie potrafisz dyskutować w cywilizowany sposób. Jak widać to Ty bardziej się przejąłeś tym co piszemy;]
p.s. Jak tam telewizor się sprawuje?
Z telewizora jestem bardzo zadowolony! Strzal w 10. Polecam wszystkim, ktorzy lubia ogladac filmy w najwyzszej jakosci. Wczesniej mialem (kupilem 4 miesiace temu) zwykly 42 calowy telewizor FULL HD ale ten ktory kupilem jest o 100 razy leprzy. Śmialem się sam do siebie bo obraz jest tak wyrazny że aktorzy i akcja wydaje sie jakby byla tuż w moim zasiegu. Wiem, ze sprzet drogi ale uwierzcie mi każdy film (najlepiej w blue ray-u) nawet ten juz oglądany wygląda jak nowy. Wczoraj ogladalem PEARL HARBOR z 2001 r. bo efekty sa niezłe. Bylem w szoku - dosłownie! Do kina pojde ale na naprawde jakis duży hit bo wiem, nic nie przebije filmu ogladanego przez 55 cali. TV LED 3D 800hz CMR firmy Samsung. Troche sie uspokoilem emocjami zwiazanymi z opiniami niektorych użytkowników. Teraz jak mam miec pretensje to już tyko do siebie, ze włożyłem idiotyczny film do czytnika. :)
Kupiłem salami, firmy Sokołów. Chciałem go pokroić, a tu się okazało, że w opakowaniu jest już w plasterkach. Niesamowite z jaką gładkością się odlepiały. Śmiałem się sam do siebie, nakładając je na kanapkę, bo była to przyjemność nieporównywalna do robienia przykładowo kromki z serem. Smakowało potem niesamowicie, lepsza nie mogła być nawet olimpijska ambrozja. Byłem w szoku - dosłownie! Teraz jak mam nieć pretensje, to już tylko do siebie, że nie jestem głodny.
Mało interesujące? No właśnie.
Ja mam w domu ponad 300 cali (rzutnik HD) i co z tego? Na Szpiegu byłem w kinie. Skończ waść z tymi swoimi 55" bo ludzie przez Ciebie dostaną zajadów ze śmiechu...
Może dlatego, że to nie jest film z gatunku "iść, obejrzeć, zrobić parę razy 'łaaał" przy efektach specjalnych i wyjść"? Tu chodzi o to żeby się właśnie wsłuchać w dialogi i jeszcze oprócz nich usłyszeć całe morze kontekstów i wiadomości zapisanych "między wierszami". To tak w skrócie, bo na czym film polegał w całości nie chce mi się tłumaczyć skoro nie mam pewności czy zrozumiesz.
Czyli pomysł na film "ambuitny", "dla ludzi inteligentnych" to:
1. wziąć w miarę nieskomplikowaną, sztampową intrygę szpiegowską
2. napisać scenariusz
3. wyciąć z tego scenariusza co drugi dialog
4. "trudność" filmu wynikającą z niedopowiedzeń przedstawić jako jego zaletę....
pewnie... Zagrany świetnie, ale pomysł na film? Dla pseudointelektualistów, żeby mogli się powywyższać nad tymi, którym nie chciało się szukać tego, co film zawierać powinien - czyli dobrze opowiedzianej dobrej historii...
Bardzo chetnie bym zobaczyl Twoja analize kontekstow zapisanych miedzy wierszami droga judith0707, z naciskiem na wytlumaczenie jak to sie stalo, ze brytjski dobrze sytuowany gej w srodku rewolucji seksualnej stwierdzil, ze zachod jest zepsuty i obral strone Rosjan wysylajacych homoseksualistow na Syberie. Przy okazji nasz przyjemny kolega wyslal swojego najprawdopodobniej wieloletniego kochanka z ktorym byl nierozloczny na pewna smierc (Budapeszt). Wrecz nie moge sie doczekac.
Zgadzam się całkowicie. Ponadto na 9 osobową ekipę szpiegów, 3 jest homoseksualistami, przy czym dwóch, co jest sugerowane w filmie, ma skłonności do młodych chłopców.
Najlepszy film tego roku, najlepszy film dziesieciolecia, jeden z najlepszych filmow jakie kiedykolwiek ogladalem. Jak rozne sa gusta, nieprawdaz?
Swietne argumenty.NIe podobal mi sie ten film to jestem glupi.Jak by mnie nie interesowal tego typu film a efekty specialne to bym sobie ogladnal w domu Transformersow.
1/3 osob wychodzacych z kina nie jest argumentem.
Zwykly film bez polotu.Brak zaskoczenia , brak napiecia....
W tym wypadku argument "jestes głupi" jest jak najbardziej na miejscu ;D - Sory wzieło mnie na szaczerośc. Powinienem byc wyrozumiały, toilerancyjny i kulturany ale chrzanie to!
Poszedłeś na film - nie wiedziałeś widać na jaki bo sam piszesz że się wynudziłeś.
Guzik zrozumiałeś z seansu i niecierpliwie spoglądałeś w czasie jego trwania na zegarek.
Ale to nie Twoja ignorancja - to film był nudny bo nie było zwrotów akcji a la pożal się Boże "Zawód Szpieg" ani okładania się po gębie jak w Bournie.
Widzisz że inni wychodzą - nooo to wszystko jasne - faktycznie film musi być kiepski bo jakby był dobry to by się wszyscy śmiali i cieszyli. Jakie to wygodne ze współczesne społeczeństwo swoim miernym poziomem intelektualnym tak skutecznie może poprawić nam nastrój dokładnie tuszując nasza głupotę swoją własną
I potem jeszcze masz chęć wchodzić tutaj i ostentacyjnie chwalić się swoim ignoranctwem i płakać że ktoś podda w wątpliwość kondycje Twojego intelektu - to już nie tylko komiczne ale wręcz żałosne!
Totalne dno! pierwszy raz żałuje kasy wydanej na film. Piszcie co chcecie ale dla mnie to najgorszy film jaki oglądałem. Nie trzymające się kupy, nudne COŚ :/
Po obejrzeniu tego filmu czlowiek faktycznie zastanawia sie nad kilkoma kwestiami np. dlaczego podwojny szpieg na koniec zostal sprzatniety przez wyeliminowanego z fachu kolege. Ale to nie wplywa na ostateczne wrazenie nt. filmu - jest po prostu mierny i nudny.
Kiedy przez pierwsze 5min. filmu główny bohater chodzi po ulicach, biurach itd przy towarzyszącej mu smętnej muzyce, właściwie bez celu (nie, nie ma w tym czasie napisów) to już wtedy widz zaczyna się zastanawiać się co jest grane. Podobnie "akcja" toczy się przez kolejne pół godz. filmu. Jezeli w tym czasie nie wyjdziesz z sali kinowej albo nie zaśniesz masz szanse zobaczyć że coś się dzieje. Coś to dobre określenie. W tym filmie nie ma akcji, sensacji.. nerwowość tamtych wydarzeń oddana jest w zerowym stopniu nie mówiąc już o atmosferze zimnej wojny! Człowiek ma wrażenie jakby oglądał stary wyblakły film, w dodatku powycinany i puszczony na zwolnionych obrotach. Jest tu jakaś niepisana analogia do "Jak zostać królem" ale Szpieg nie ma tu żadnych szans. Polecam ten film.. do łóżka - przed snem ;-)
Jak ja to rozumiem, akcja bez akcji, totalna monotonia, nuda, spokój - dokładnie! Czemu? bo w tym filmie sam szpieg najmniej się liczy. Liczą się związki międzyludzkie ukazane w tym filmie, czemu szpieg zostaje zabity? to akt łaski ze strony kolegi, którego ten uratował. Przecież ten kanapowy piesek nie przetrwałby przesłuchań w Rosji, zginąłby w męczarniach, zastrzelił go więc przyjaciel.
Poza tym naprawdę wierzysz, że szpiegowanie to strzelanie, jeżdżenie furami? jak w bondzie? Szpiegowanie to mozolna żmudna robota intelektualna i tak tu jest to pokazane.
Poza tym poszukiwanie kreta jest tłem, tylko dla związków międzyludzkich.
Żona, która okazuje się zwykłym pionkiem - prawie nigdy nie widzimy jej twarzy, zawsze jest odpersonifikowana pozbawiona tożsamości, od niej się zaczyna - uprzedmiotowiona, sprowadzona do zapalniczki 0 jest zapłonem całej akcji.
Potem wątki przyjaźni i znajomości z innymi, drobne elementy codzienności. Tak ja to odczytuję, gdzieś w tle jest kret - przyjaciel, człowiek znany, kochanek żon, ukochana...nie musisz się zgadzać
Rozumiem, że film jest nużący i wielu ludzi jest znudzonych, też się tak trochę czułam - film odrywa nas od tego co w filmie zwłaszcza amerykańskim jest obowiązkowe - nagłe zwroty akcji, sceny okrucieństwa i napięcia budowane przez muzykę.
Z resztą zauważ (SPOILER)
tam były bardzo okrutne obrazy - facet pływającym wśród własnych bebechów, facet wydłubanym okiem podciętym gardłem - wszystko statyczne i monotonne byśmy,y to gładko przyjęli - ten film chciał od widza czegoś innego, ot.
Wybacz ale nie wspomniałem ani razu o strzelaniu czy pościgach.. :) Ogladałaś pewnie Ptaki Hitchcocka - tam tego nie ma a siedzi się przy tym filmie jak na szpilkach, w napięciu - to jest sensacja, nerwowość wydarzeń itd. A tu co - skrzyżowanie melodramatu o uczuciowych szpiegach/gejach, rywalizujących jak na szachownicy na werbunki agentach - z serialową codziennością i odartą z akcji sensacją? Ciekawie tłumaczysz to ostatnie morderstwo - niektórzy pisali coś o zazdrości kochanków :) - ja się prawdę mówiąc zastanawiałem po wyjściu z kina czy strzelający po prostu też nie był podwójnym agentem i sprzątnął tego(kolege po fachu-już nakrytego) który przyciśnięty przez anglików - mógł go wydać (Kontroler celowo właśnie jego wysłał do Budapesztu bo go podejrzewał). A temat związków międzyludzkich na prawdę w tym filmie w iście angielskim stylu został przesiany przez sito - trzeba się postarać żeby się domyślić co i kogo tam łączy :] Może ten film powinni określać jako dramat psychologiczny? ;-)
A pomyślałeś o tym, że Ptaki to dreszczowiec? Ot tak znalazłeś film zupełnie nie związany z tematem...
Co do tych szpiegów/gejów - nie dość, że było ich tylko trzech, to dowiadujemy się o nich pod koniec filmu. Nie rozumiem czemu to ludziom tak przeszkadza. Żaden z nich się w filmie nie całował ani za rękę nie łapał, ale krzyk wielki: geje są w filmie!
Litości...
A ja się zgadzam z opinią, że ten film jest kosmicznie nudny... Świetnie zagrany bo i obsada doborowa, ale nudny. Warto jednak dla samego zabójczego akcentu ;)
W przypadku Ptaków byc moze to nie najlepsze zestawienie ale chodzilo o efekt, ktory uzyskuje sie w wielu filmach (thrillerach, sensacyjnych), pozornie nic sie nie dzieje a czlowiek siedzi caly podekscytowany, poddenerwowany. W Szpiegu tego nie ma WCALE. Ten film nie zasluguje na okreslenie ani sensacyjny ani thriller!! Taki melodramat szpiegowsko-psychologiczny. NIC tam nie buduje napiecia!!
Wydaje mi sie ze mozna by uniknac polowy tego calego zamieszania (jak np. powyzej) gdyby nie to porownanie do Bonda w opisie i zaszufladkowanie do filmu szpiegowskiego!
Duzo przejrzysciej bylo by w sytuacji gdyby na wstepie (reklamy/opisy) powiedziano ze jest to film o relacjach miedzyludzkich w wywiadzie/kontrwywiadzie zabarwiony angielska atmosfera lat 60 - z operacjami w tle :)
Co do orientacji szpiegow - na prawde nie wiem czy jest sie nad czym rozwodzic - przeczytalas ostatnia moja wypowiedz i lamentujesz - w pierwszej nie pisalem o tym ani slowa! Jesli przeczytasz wnikliwie druga wypowiedz to zobaczysz ze mam watpliwosci ilu ich tam bylo.
Pozdrawiam
No to dziwne, bo znalazłam napięcie w Szpiegu. Sensacyjny, to on nie jest, ale przecież nigdzie nie jest tak określony(a w każdym razie nie na filmweb'ie). Szpiegowsko-psychologiczny owszem, ale melodramat to już przegięcie.
Owszem porównanie do Bond'a jest nędzne, chociaż z drugiej strony w moim przypadku jako tako się sprawdziło: jako nastolatka bardzo lubiłam Bond'a, a teraz mam wrażenie że jest strasznie oklepany O_o
Przeczytałam pierwszą wypowiedź i zdaję sobie sprawę, że nie ma tam nic o orientacji seksualnej, dlatego też skomentowałam drugą wypowiedź. I nie lamentuję, tylko zwracam uwagę, że sporo osób przyczepiło się do gejów w Szpiegu, bez żadnego konkretnego powodu. Co jest wkurzające, bo to nawet nie jest bardzo widoczne w filmie.
"Według Amerykańskiego Instytutu Filmowego nakręcone w 1963 r. ''Ptaki'' to jeden z 10 najlepszych thrillerów XX wieku." !!! (wyborcza -> Zagadka Ptakow Hitchcocka rozwiazana)
"Szpieg" to też thriller o ile się nie mylą na filmwebie :) Więc może warto przemyśleć swoje pochopne oceny :p
Czemu nie? Z tym strzelaniem to takie porównanie, mi się właśnie wydaje, że właśnie tak wygląda praca szpiega bez sensacji i nerwowości wydarzeń - o których piszesz, moim zdaniem to raczej codzienna nuda i rutyna, do momentu w którym zaczyna sie cos dziać nie tak, a potem powrót do pracy i znowu monotonia. Żyjesz sobie po prostu robiąc swoje.
To tak jak z zawodem dziennikarza, w tv jest pokazany jako szalenie cięzki, stresujący i niebezpiczeny, szukanie jakis spisków czy przekrętów.. W rzeczywistości to siedzisz, do kogoś zadzwonisz, do kogoś e-mailujesz - w porównując do filmów..Nuuuuuda. Bo siedzisz i nic się nie dzieje, napiszesz raz o nowo otwartym sklepie a innym razem o premierze...
Moim zdaniem tam akurat było dużo psychologii.
Normalnie dałeś czadu, Twoja wypowiedź sprawiła, ze wzbogaciłam swoją wiedzę dotyczącą filmu. brawurowa, ciekawa interpretacja. Porwałeś mnie swoją elokwencją!
A tak serio, Nie deprecjonuje tego, ze film się nie podobał, ale no ludzie - jak nie macie czasem co napisać to może po prostu nie piszcie.
Dla mnie strasznie nudny. Jak w kinie to szkoda kasy wydawać. John Le Carré nudzi w swoich książkach, więc mogłem się tego spodziewać.
Szkoda że nie przeczytałem tego zanim poszedłem do kina. Sprawdziłem tylko ocenę, była 7,3/10 więc myślę dobry film, thriller, szpiegowski, mówię.. no będzie się działo.
A tu taka lipa że naprawdę, nuda nuda, nie się nie dzieje. Akcja filmu dzieje się tak wolno i tak topornie, że czułem się jakbym czytał jakąś lekturę, Makbeta czy jak.
Był to pierwszy film z którego wyszedłem z kina w połowie seansu. Jeśli ktoś ma nadzieje że będzie tam dużo ciekawych zagadek, i dobrej akcji, to się grubo myli. Stanowczo odradzam, ocena jak dla mnie dużo za wysoka. Sam daję 2/10 - za dobrą scenę z wlatującym do klasy przez komin ptakiem.
Nie obejrzałbym tego filmu nawet na komputerze, a wydane 15zł na kino - strata pieniędzy!