To jest film dla osób "myślących" nie jest to głupiutka amerykańska komedia, do której oglądanie nie trzeba myśleć, dużo rzeczy musisz się domyśleć, nie jest to banalny, bez fabuły i sensu filmik? Jak dla mnie zajeisty film, polecam ;))
może trochę się ciągnie, mogliby przyśpieszyć akcję ale filmy ang. właśnie z takim ciągnięciem się mi się kojarzą ;)
akcja z klubu emeryta… brak tylko „Bingo!”.
To jest film dla osób "myślących" ...no cóż… wiec powinnaś odrazy wyłapać takie nieścisłości jak:
- sugerowana orientacja homoseksualna pracowników wywiadu - gdzie w praktyce ma miejsce dokładne lustrowanie, miedzy innymi przy pomocy wariografów, ich preferencji by później nie można było ich szantażować. do lat 90 zaden wywiad nie utrzymywal etatowych pracownikow homoseksualistow.
-kontakt w Budapeszcie – żadne takie spotkanie nie odbywa się bez „pokrycia” agenta – czytaj: nigdy w pojedynek. Zawsze jest Obserwator (najczęściej rejestrujący) cale zdarzenie niezależnie od jego wyników. Z filmu dowiadujemy się ze to ambasada zawiadomiła centrale wywiadu wojskowego – to nawet nie jest śmieszne tylko głupie.
Wydzieranie kartek z rejestrów kontrolnych ma tuszować ślady …… przecież to właśnie WSKAZOWKA i TROP.
Taka amatorszczyzna jaka tam została przedstawiona wywołuje tylko uśmiech politowania.
Prawda jest taka ze fabuła tego filmu jest zwyczajnie niedopracowana.
Można wziąć pod uwagę to, że wywiadom zdarzają się żenujące wpadki. Akcja została źle zaplanowana, raczej umyślnie, a tuszowanie śladów mogło przebiegać w roztargnieniu. Może akurat sprzątaczka w pobliżu się kręciła.
łamanie naraz kilku procedur operacyjnych to nie żenująca wpadka tylko brak kompetencji (czy to w realu czy w filmie)