Czasem wydaje mi się, że niektóre filmy oceniają osoby które nigdy filmu nie widziały ale
chcą być fajne. Film jest dramatyczny akcja zerowa brak trzymania w napięciu. Angielskie
żarty czyli ich brak. Nic Ciekawego. Nie polecam. Nie należę do osób, które wychodzą z
kina ale wczoraj pierwszy raz miałem ochotę to zrobić już po 30 min.
Nie wiem czy brak gustu ponieważ kocham kino i wiele filmów oglądam ale naprawdę nie można o tym filmie powiedzieć nic dobrego. Chyba ,że jesteś innego zdania to chętnie je poznam. Może czegoś nie zauważyłem w koncepcji reżysera.
ja nie twierdzę, że nie masz gustu. powiedziałem tylko, że współczuję takiego, a nie innego. nie będę nic tłumaczył, bo każdy ma prawo do swojego zdania. a moje zdanie jest takie, że trzeba mieć problemy ze wzrokiem żeby nie zauważyć w tym filmie nic i dać końcową ocenę 1/10. tyle.
Film mógł ci się nie podobać ale trzeba być ślepym, zeby nie zauważyć choćby genialnej gry aktorskiej, czy klimatu jaki miał ten film. Nie uważasz, że 1/10 to lekka przesada? Nawet jeśli kogoś historia i akcja nie wciągnęły, to jednak pewne walory filmu są bardzo dobrze widoczne, nawet jeśli ktoś oczekiwał wybuchów i pościgów.
Hmm. Najbardziej dziwi w takim razie Frost/Nixon oceniony przez Ciebie na 10/10.
Po przeczytaniu kilku komentarzy i oglądnięciu Trailera, byłem pewien że chce zobaczyć ten film. Niestety jak się okazało film okazał się kompletną klapą, ktoś kto zaliczył ten film do gatunku Thriller powinien się jeszcze raz nad tym zastanowić, pierwszy raz się złapałem na tym że musiałem uważać żeby nie usnąć na seansie. Ogólnie pomysł na film jest OK, Fabuła jest OK, gra aktorska może i jest dobra, ale sposób przedstawienia i zainteresowania widza jest tragiczny, zero akcji, nie wzbudza emocji, a co do humoru, hmm... najlepiej przedstawia to fakt że sala wypełniona po brzegi uśmiechnęła się tylko przy jednej kwestii. I powiem szczerze że nie pamiętam kiedy film tak bardzo mnie rozczarował jak ten. Musze się zgodzić z przedmówcą neo_angin, warto sprawdzić na co się idzie do kina w tym przypadku, bo film spodoba się najprawdopodobniej ludziom o dosyć specyficznym guście.
''Angielskie żarty czyli ich brak.'' To się uśmiałem. Można nie znać się na angielskim żarcie, ale żeby pisać takie rzeczy...
Z drugiej strony, nie dziwie się, że wielu ludzi wychodzi z kina zawiedzionych - to przez REKLAMĘ, która jest taka a nie inna. Ludzie szukają czegoś pokroju Bonda, spodziewają się takiego a nie innego filmu a dostają "nudę" - jak to zazwyczaj określają. Sama miałam taką wpadkę przy pierwszym Zmierzchu (hahahahaha) gdzieś tam zasłyszałam, że Horror, że wampiry no i się przejechałam i to dosyć ostro hahahaha :D
Moim zdaniem film nie był ani troche nudny, ba, mógłby być znacznie dłuższy, aby postacie były lepiej opisane. Film mi się podobał, jednak jak ktoś już pisał w jednym z tematów, trzeba być cały czas skupionym na filmie, nie ma żarcia popcornu i picia coli, tutaj bardzo łatwo stracić wątek. Dla mnie to była jedyna wada filmu. Wszystko się na siebie nakładało, nie zawsze odrazu było wiadomo czy to retrospekcja czy właściwa akcja, przez co na pewno obejrze ten film jeszcze przynajmniej raz aby wszystko dokładnie zauważyć i zrozumieć. Ode mnie mocne 8, dopóki nie zobacze filmu kolejny raz.
ja niestety filmu nie mogę ocenić, zasnęłam po 30 minutach:( Najciekawsze jest to, że poszłam do kina z grupką znajomych, razem w 10 osób. Tylko jedna osoba, ta która najbardziej chciała zobaczyć szpiega, dotrwala do końca.. osoba ta stwierdzila ze film moze i niezły, ale straaaasznie dlugi i niestety nudnawy. Przegadany... aaa i jeszcze ta usypiająca muzyka.. polecam ludziom cierpiacym na bezsennosc, na dobranoc idealny.
pijcie kawę przed seansem. czytając komentarze zaczynam odnosić wrażenie, że większość widzów cierpi na narkolepsję.
dziwne postrzeganie nudy. W drugiej części filmu siedziałem z oczami wręcz wlepionymi w kinowy ekran, emocje nie gorsze niż na porządnym filmie akcji. Emocje co prawda innego rodzaju, emocje które zamiast pasa amunicji na piersi i gołej baby na bicu mają peta w dłoni i problemy z prostatą. I ja to kupuję. Ta stylistyka ospałego, na pierwszy rzut oka, klimatu jest niezwylke szlachetną "zagrywek" kina. "Nudny" nie ma dla mnie zazwyczaj znaczenia pejoratywnego, "nuda" jest czasem celowym zabiegiem reżysera. Ku**a, większość arcydzieł które widziałem było nudnych. Chinatown to są po prostu flaki z olejem! Moi koledzy usypiali po 20 minutach. Nie wspominając o Obywatelu Kanie. Obydwa filmy uwielbiam.
Wracając do Szpiega. To jeden z lepszych filmów tego roku, pierwszy od jakiegoś czasu pokazujący prawdziwych facetów- brzydali z nadwagą, i co najważniejsze pierwszy od dawna film który kupił mnie swoim pełnym tytoniowego dymu klimatem, a nie cyrkowymi efektami specjalnymi.