Na ten film wybiorę się jeszcze na pewno jak mi emocje opadną. Niezwykły, skomplikowany i cholernie smutny. Atmosfera duszna i momentami tak gęsta od skrywanych emocji, że nie można wytrzymać. Miłośnicy Bonda i Mission Impossible będą na pewno zawiedzeni - totalnym odheroizowaniem szpiegów: młody, władający maczetą i bronią tak dobrze jak sercami kobiet tajny agent okazuje się starszawym panem w garniturze, odizolowanym od świata, nie potrafiącym budować relacji z ludźmi. Porachunki między wywiadami odbywają się w zaciszu gabinetów, a nie w czasie spektakularnych pościgów i walk. Akcja rozgrywa się na poziomie gestów, spojrzeń, nie tego co się mówi, ale tego co jest między słowami. W sumie smutne to, skorumpowana, odczłowieczona, pozbawiona empatii jednostka specjalna, a jej członkowie to niemal bohaterowie tragiczni. Wysmakowane kino, pełne smaczków, trzymające w napięciu do ostatniej sekundy. Z seansu wychodzi się niestety w wisielczym humorze i z poczuciem beznadziei - przynajmniej w moim przypadku. Polecam!